Wiceprzewodnicząca OPZZ Wiesława Taranowska powiedziała dziś, że na posiedzeniu zespołu ubezpieczeń społecznych Komisji Trójstronnej strona rządowa odmówiła negocjacji na temat wysokości wskaźnika wzrostu emerytur i rent w 2009 r.

Według relacji związkowców, "wiceminister pracy Marek Bucior nie miał upoważnienia do jakichkolwiek negocjacji".

"W imieniu strony rządowej wiceminister oświadczył jedynie, że "renty i emerytury w 2009 r. będą waloryzowane przez pomnożenie wskaźnika inflacji, podawanego przez GUS na potrzeby emerytalno-rentowe, i kwoty odpowiadającej 20 proc. realnego wzrostu płac, który GUS poda 10 lutego" - poinformowała Taranowska.

W wydanym po piątkowym posiedzeniu zespołu oświadczeniu OPZZ pisze, że "domaga się od rządu, aby do obliczenia wskaźnika waloryzacji emerytur i rent była brana pod uwagę kwota równa 50 proc. realnego wzrostu płac".

"Rząd we właściwym czasie nie reagował na postulaty związków zawodowych dotyczące konieczności zabezpieczenia w ustawie budżetowej kwot na waloryzację emerytur i rent. Nie doprowadził do tego, aby negocjacje w tej sprawie w KT odbywały się przed uchwaleniem budżetu na 2009 r." - podkreślają w oświadczeniu związkowcy.

Wiceprzewodnicząca OPZZ dodaje, że "taka opieszałość rządu doprowadziła do sytuacji, w której wiceminister pracy jest oddelegowany do KT jedynie po to, żeby stwierdzić, że gdyby nie decyzja Komitetu Stałego Rady Ministrów, to zabrakłoby nawet pieniędzy na waloryzację z uwzględnieniem wskaźnika 20 proc. realnego wzrostu płac, ponieważ eksperci rządowi pomylili się w szacunkach".

"Minister szczerze mówi o problemach finansowych budżetu"

"Negocjacje mają to do siebie, że muszą jakiś czas trwać. Wiceminister Bucior przyszedł dziś ze swoją propozycją, a związkowcy ze swoją. Trudno żądać od którejkolwiek ze stron, aby od razu ustąpiła i zakończyła negocjacje, przystając na żądania drugiej strony" - powiedziała rzeczniczka MPiPS Bożena Diaby.

Jak podkreśliła, "to, że minister szczerze mówi o problemach finansowych budżetu, powinno być pozytywnie odebrane przez związkowców".

"Jest to oczywiście sygnał, że negocjacje mogą być trudne, ale na razie dopiero się rozpoczęły" - dodała Diaby.

Według wyliczeń OPZZ, po pomnożeniu wskaźnika tzw. inflacji emeryckiej, która według danych GUS wynosi za 2008 r. 4,9 proc., przez kwotę równą 20 proc. realnego wzrostu płac, emerytury i renty wzrosną w br. o ok. 5,5 - 5,9 proc.

"Gdyby przyjąć nasz wskaźnik, czyli 50 proc., wzrost rent i emerytur wyniósłby ok. 13,7 - 14,7 proc. i tego właśnie będziemy domagać się od rządu razem z Polskim Związkiem Emerytów, Rencistów i Inwalidów" - powiedziała Taranowska.