Opiekunowie chcą wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego i podwyżki renty socjalnej. Przyjdzie im jednak poczekać, bo rząd musi poszukać pieniędzy na ten cel.
Od przyszłego roku osoby najlepiej zarabiające będą płacić dodatkową daninę na tzw. fundusz solidarnościowy. Jego powstanie zapowiedział premier Mateusz Morawiecki.
Razem z Elżbietą Rafalską, minister rodziny, pracy i polityki społecznej, spotkał się 20 kwietnia br. z osobami należącymi do środowiska Rodziców Osób Niepełnosprawnych (RON), którzy protestują w Sejmie.
Szef rządu zadeklarował również zrównanie renty socjalnej z najniższą rentą z tytułu niezdolności do pracy, jednak nie wskazał terminu, w którym to nastąpi. Opiekunowie nie są zadowoleni z tej propozycji i zapowiadają, że bez natychmiastowej realizacji swoich postulatów nie opuszczą siedziby parlamentu.
Najpierw prezydent...
Rozpoczęty w ubiegłą środę protest RON jest kontynuacją wydarzeń, które miały miejsce w 2014 r. To wtedy właśnie grupa rodziców spędziła kilkanaście dni i nocy na sejmowych korytarzach, domagając się podwyższenia świadczenia pielęgnacyjnego. Po rozmowach z ówczesnym premierem Donaldem Tuskiem udało im się uzyskać stopniowy wzrost tej formy wsparcia (z 820 zł do 1477 zł obecnie). Teraz rodzice wrócili, bo uważają, że działania rządu, które mają poprawić system wsparcia dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów, są niewystarczające. Żądają przy tym szybkiej realizacji dwóch postulatów.
Pomoc dla niepełnosprawnych / Dziennik Gazeta Prawna
Pierwszy z nich to podwyżka renty socjalnej, wypłacanej osobie niepełnosprawnej, która skończyła 18 lat i jest całkowicie niezdolna do pracy. Od 1 marca wynosi 865,03 zł, ale zdaniem RON jest to kwota zbyt niska. Dlatego chcą, aby wynosiła tyle co najniższa renta ZUS z tytułu niezdolności do pracy (obecnie 1029,80 zł). Dodatkowo domagają się stopniowego jej wzrostu, tak aby stanowiła równowartość minimum socjalnego, obliczonego dla gospodarstwa domowego z osobą niepełnosprawną.
Drugi postulat to wprowadzenie dodatku rehabilitacyjnego w wysokości 500 zł dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, które osiągnęły pełnoletność. To świadczenie miałoby być niezależne od kryterium dochodowego, a także nie wliczać się do dochodu osoby niepełnosprawnej.
Spełnienie tych postulatów obiecał rodzicom prezydent Andrzej Duda, który nieoczekiwanie odwiedził ich w piątkowe przedpołudnie. Kilka godzin później pojawili się u nich premier Morawiecki i minister Rafalska, którzy przedstawili rodzicom swoją propozycję rozwiązania sporu.
...potem premier
Sprowadza się ona do tego, że realizacja wspomnianych postulatów ma odbyć się dzięki nowemu podatkowi solidarnościowemu.
– Żeby zamożni i najlepiej zarabiający mogli w niewielkim stopniu zostać opodatkowani. W ten sposób złożą się na wsparcie najsłabszych, do których należą osoby niepełnosprawne – tłumaczył premier.
Wskazał, że szczegółowa mapa drogowa wdrażania nowego podatku zostanie przedstawiona do połowy maja (podczas niedzielnego spotkania z mieszkańcami Węgrowa powiedział, że nowa danina obejmie 0,5 proc. najlepiej zarabiających). Co więcej, premier zapowiedział, że zaproponuje też zmiany w konstytucji, tak aby znalazły się w niej zapisy dotyczące funduszu solidarnościowego.
– Trudno jest oceniać przedstawione przez premiera rozwiązanie, gdy brakuje szczegółowych informacji. Niemniej wprowadzanie nowego podatku, który ma wspierać osoby niepełnosprawne, nie jest dobrym pomysłem. Takie doraźne, sektorowe podatki są uchwalane zwykle wtedy, kiedy jest trudna sytuacja gospodarcza, a takiej teraz przecież nie ma – mówi Łukasz Kozłowski, ekspert z Pracodawców RP. Dodaje, że wpłynie to też na system podatkowy, który stanie się bardziej skomplikowany i mniej czytelny.
– Działanie premiera Morawieckiego jest elementem cynicznej gry politycznej, bo tak należy ocenić próbę instrumentalnego wykorzystania osób niepełnosprawnych w walkę o zmiany w konstytucji – uważa z kolei dr Paweł Kubicki ze Szkoły Głównej Handlowej.
Dodaje, że Polska ratyfikowała Konwencję o prawach osób niepełnosprawnych i ten dokument stanowi wystarczającą podstawę do wdrażania działań poprawiających ich sytuację
Propozycja premiera nie spotkała się z akceptacją rodziców, którzy zamierzają kontynuować protest. Uważają bowiem, że dzięki uszczelnieniu przepisów VAT w budżecie są pieniądze, które pozwalają na szybką realizację ich żądań.
Na razie nie wiadomo też, co z pozostałymi postulatami zmian w przepisach, które RON zawarli w dokumencie spisanym z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta. Poza dodatkiem oraz wyższą rentą socjalną rodzice chcą również m.in. dostępu do darmowych leków, pieluch, cewników oraz innych środków niezbędnych do pielęgnacji osoby leżącej, zniesienia instytucji ubezwłasnowolnienia i zastąpienia jej formą opiekuna medycznego (będącego rodzicem lub inną bliską osobą) oraz powrotu nauczania indywidualnego do szkoły – w przypadku osób, które realizują obowiązek szkolny. Chcą też wyrównania kwoty zasiłku pielęgnacyjnego, który wynosi 153 zł miesięcznie, do wysokości dodatku pielęgnacyjnego, wypłacanego przez ZUS.
– Zasiłek powinien być waloryzowany co trzy lata, ale po raz ostatni został podniesiony przez rząd w 2006 r., a więc 12 lat temu. Jego podwyżka jest od dawna wyczekiwana przez opiekunów – podkreśla dr Agnieszka Dudzińska z Instytutu Nauk Politycznych PAN.