W najbliższych trzech latach o tym, czy sześciolatek rozpocznie naukę w szkole, decydować będą rodzice i dyrektor szkoły, do której miałoby pójść dziecko - zakłada poprawka do nowelizacji ustawy o systemie oświaty przyjęta dziś przez Senat.

Za poprawką głosowało 57 senatorów, jeden był przeciw, 34 wstrzymało się od głosu.

Zgodnie z poprawką Platformy Obywatelskiej, w latach szkolnych 2009/2010 - 2011/2012, obowiązkiem szkolnym może być objęte, na wniosek rodziców, dziecko, które w danym roku kalendarzowym kończy sześć lat.

Warunkiem przyjęcia sześciolatka do szkoły podstawowej w tym okresie będzie posiadanie przez szkołę umożliwiających to warunków organizacyjnych oraz wcześniejsze objęcie dziecka wychowaniem przedszkolnym w roku szkolnym poprzedzającym rozpoczęcie nauki.

Jeśli sześciolatek nie chodził do przedszkola, konieczna będzie pozytywna opinia poradni psychologiczno-pedagogicznej o możliwości rozpoczęcia nauki przez dziecko wcześniej.

Istota zmiany, w stosunku do zapisu w styczniowej nowelizacji ustawy o systemie oświaty, polega na odstąpieniu od zróżnicowania sytuacji dzieci sześcioletnich co do możliwości wcześniejszego przyjęcia do szkoły podstawowej ze względu na miesiąc, w którym urodziło się dziecko. Na przykład w pierwszym roku obowiązywania reformy - 2009/2010 - szkoły nie mogłyby odmówić przyjęcia sześciolatków urodzonych pomiędzy 1 stycznia a 30 kwietnia 2003 r.

Poprawkę popierało w Senacie Ministerstwo Edukacji Narodowej.

Senatorowie wcześniej odrzucili poprawki zgłoszone przez Kazimierza Wiatra i Tadeusza Gruszkę z PiS. Jedna z poprawek Wiatra zakładała całkowite odstąpienie od obniżania wieku obowiązku szkolnego z siedmiu do sześciu lat oraz odstąpienie od wprowadzenia obowiązkowego wychowania przedszkolnego dla pięciolatków. Gruszka chciał przesunięcia o rok procesu obniżania wieku szkolnego, aby był czas na przygotowanie reformy.

Senat przyjął jeszcze cztery poprawki

Senat przyjął jeszcze cztery poprawki; mają one charakter redakcyjny lub porządkowy.

Zgodnie z nowelizacją, od 2012 roku do szkoły podstawowej obowiązkowo mają trafić wszystkie sześciolatki. Od 2011 r. wszystkie pięcioletnie dzieci będą musiały obowiązkowo przejść roczne wychowanie przedszkolne, przy czym już od września 2009 r. samorządy będą musiały zapewnić miejsca w przedszkolach wszystkim pięciolatkom, których rodzice będą tego chcieli.

Nowelizacja wprowadza też m.in. nowe przepisy dotyczące przekazywania szkół innym podmiotom niż samorządy, dzięki którym nie będzie konieczne przeprowadzenie całej dotychczasowej procedury likwidacyjnej szkoły, by powołać w jej miejsce nową, lecz możliwe będzie bezpośrednie jej przekazanie nowemu podmiotowi. Uproszczona procedura dotyczyć będzie jedynie tych szkół, które liczą nie więcej niż 70 uczniów. Wprowadzono także zapis, że przejmowanie szkół będzie możliwe tylko po uzyskaniu pozytywnej opinii kuratora oświaty.

Nowelizacja jednocześnie pozbawia kuratora oświaty wpływu m.in. na wybór dyrektora szkoły. Na to stanowisko może zostać wybrana osoba "nie będąca nauczycielem, powołana na stanowisko dyrektora przez organ prowadzący". W tej sprawie nowelizacja większe kompetencje przyznaje samorządom. Ponadto kurator oświaty nie będzie miał wpływu na odwołanie dyrektora szkoły z jego funkcji.

Nowelizacja wróci teraz do Sejmu.



Związki oświatowe o poprawce Senatu: to słuszna zmiana

To słuszna zmiana, oznacza de facto, że samorządy w najbliższych trzech latach decydować będą, czy i jak wdrażać reformę edukacji - tak prezes ZNP Sławomir Broniarz komentuje przyjętą przez Senat poprawkę do nowelizacji ustawy o systemie oświaty.

"Mam nadzieję, że dzięki temu sześciolatki trafią do szkół naprawdę przygotowanych na ich przyjęcie. Ważne też jest, że będą to przygotowane do tego sześciolatki, te które wcześniej chodziły do przedszkola" - powiedział prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego.

"Decyzja Senatu jest zgodna z postulatami zgłaszanymi od dawna przez ZNP. Szkoda, że stało się to dopiero teraz i zostało wymuszone przez konieczność zaoszczędzenia środków w budżecie" - zaznaczył Broniarz.

"To dobrze, że najpierw pięciolatki będą musiały pójść do przedszkola"

O pozytywnych skutkach przyjętej poprawki przekonany jest też przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz. "To dobrze, że najpierw pięciolatki będą musiały pójść do przedszkola, a dopiero później sześciolatki do szkoły. To lepsze rozwiązanie dla dzieci. Dobrze też, że trafią do przygotowanych na to szkół" - powiedział.

Zdaniem Wittkowicza, przyjęcie poprawki przez Senat "obnaża prawdę o przygotowywanej reformie". "Pokazuje, że obniżenie wieku rozpoczynania nauki to był ideologiczny pomysł z sufitu. Wiele szkół nie jest bowiem teraz przygotowanych na przyjęcie młodszych dzieci. Wiele dzieci nie jest też gotowych na wcześniejsze rozpoczęcie nauki, bo jest za mało przedszkoli" - zauważył.

"Zmiana przejęta przez Senat nic nie zmienia i jest nieistotna"

Przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" Stefan Kubowicz uważa, że zmiana przejęta przez Senat "nic nie zmienia i jest nieistotna". "To sprawa drugorzędna w stosunku do innych, bardzo szkodliwych zapisów nowelizacji, które nie zostały zmienione" - powiedział Kubowicz.

Dodał, że chodzi mu o przepisy dotyczące przekazywania szkół innym podmiotom niż samorządy, dzięki którym nie będzie konieczne przeprowadzenie całej dotychczasowej procedury likwidacyjnej szkoły, by powołać w jej miejsce nową. Możliwe natomiast będzie bezpośrednie jej przekazanie nowemu podmiotowi. Zdaniem Kubowicza, może to doprowadzić do "sprywatyzowania wszystkich szkół i wyzbycia się przez państwo odpowiedzialności za edukację".