Wzorcowe jadłospisy czy aktywne spędzanie przerw w szkole – lokalne władze wdrażają pomysły na odchudzenie dzieci
ŻYWIENIE
Niemal co piąty chłopiec ma nadwagę. Najgorzej jest w grupie 11-latków – problem dotyczy aż 31 proc. z nich. Lepiej pod tym względem wypadają dziewczynki. Nadwagę ma co dziesiąta, choć w grupie 11-latek jest ich ponad 20 proc.
W Polsce nie ma jednolitej strategii walki z otyłością. Z jedynego pomysłu, polegającego na ograniczeniu niezdrowych produktów w sklepikach i na stołówkach szkolnych, resort zdrowia się wycofał.
Wiele samorządów podjęło działania na własną rękę. W Gdańsku za odchudzanie zabrano się systematycznie – dzieci od 6. do 14. roku życia najpierw zbadano, potem opracowano dla nich i ich rodziców warsztaty terapeutyczno-edukacyjne. Włączono w nie również nauczycieli i innych pracowników, w tym kucharzy ze stołówek szkolnych.
– Pozytywne skutki już są widoczne – mówi Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Gdańska.
U 18 proc. dzieci zidentyfikowano poważne odchylenia m.in. w poziomie glukozy, trójglicerydów i cholesterolu, wymagające natychmiastowej, dodatkowej konsultacji specjalistycznej, którą w ramach programu również zapewniono. Po roku obowiązywania programu parametry wagowe poprawiły się u ponad 75 proc. podopiecznych.
Z kolei we Wrocławiu postawiono na zmianę żywienia w szkołach. We współpracy ze specjalistami z Uniwersytetu Medycznego zostały przygotowane wzorcowe jadłospisy, które miasto przekazało do przedszkoli i szkół wszystkich poziomów nauczania. Placówki, które wprowadzą zalecane zmiany, otrzymują certyfikat zdrowego i racjonalnego żywienia, który przyznawany jest na dwa lata. Są wizytowane przez specjalistów ds. żywienia, a po dwóch latach mogą ubiegać się o przedłużenie certyfikatu. Co roku robione są też badania przesiewowe u uczniów klas I, III i V w podstawówkach.
– Celem badań, wykonywanych co roku u prawie 13 tys. uczniów, jest wyłonienie dzieci z nadwagą, otyłością i innymi zaburzeniami okresu rozwojowego. Mogą one liczyć na specjalną opiekę, od psychologicznej po edukacyjną – tłumaczy Majka Wysocka z Urzędu Miasta Wrocław.
W Krakowie opracowano bezpłatne programy dla dzieci w różnych w dzielnicach, stawiając na ich atrakcyjność – są to zajęcia lekkoatletyczne, piłka nożna, rugby czy tańce.
W Warszawie zorganizowano konkurs dla szkół podstawowych na zaprojektowanie aktywnych przerw szkolnych. Najciekawsze pomysły dostały nagrody finansowe o łącznej wartości 9 tys. zł. Pieniądze miały być przeznaczone na zakup pomocy dydaktycznych. W zwycięskiej szkole korytarze i sale gimnastyczne zostały podzielone na kilka stref aktywności – np. gier i zabaw podwórkowych (guma, skakanka, klasy), gier planszowych, strefę muzyczną (karaoke, zumba), ale, co ważne, również strefę ciszy, dla tych którzy chcą odpocząć, czytając lub rysując.
O sprawność i tuszę dzieci chcą tez zadbać firmy prywatne. Lublin postawił na współpracę z Fundacją Medicover. Eksperci po wykonaniu badań przesiewowych w szkołach (sprawdzających poziom tętna, cukru) objęli najmłodszych i ich rodziny opieką specjalistyczną mającą na celu poprawę stanu zdrowia.
Specjalny program pod hasłem Aktywne Szkoły MultiSport wymyślił Benefit, firma działająca w branży świadczeń pozapłacowych. Docelowo ma objąć 10 tys. dzieci z dolnośląskich szkół. – Dotychczas udział w nim wzięło prawie 1,5 tys. dzieci. Program bazuje na Europejskim Teście Sprawności Fizycznej EuroFit, do którego dodaliśmy nowoczesne rozwiązania technologiczne. Wykonując ćwiczenia sprawnościowe, uczniowie przechodzą poszczególne misje, zdobywają punkty i kolejne poziomy w grze – opowiada Adam Radzki, członek zarządu Benefit Systems.
W programie tym rywalizują między sobą też szkoły. Zwycięzcy otrzymają nagrodę finansową, dzieci i rodzice – indywidualne wyniki dotyczące sprawności dzieci, a także profesjonalne wsparcie dotyczące zdrowego żywienia. – Paradoksem naszych czasów jest to, że choć mamy środki i możliwości, by dbać o zdrowie, coraz więcej dzieci unika sportu. To może oznaczać problemy w dorosłym życiu, m.in. wady postawy, otyłość, osteoporozę czy cukrzycę. Już teraz Światowa Organizacja Zdrowia wymienia brak ruchu jako jedno z największych zagrożeń dla zdrowia obok palenia tytoniu – mówi Radzki. ⒸⓅ
W Polsce nie ma jednolitej strategii walki z otyłością / Dziennik Gazeta Prawna