Osoby uprawnione do emerytur pomostowych nie składają wniosków do ZUS o ich przyznanie. Czekają na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego i rozwój sytuacji na rynku pracy.
W tym tygodniu Forum Związków Zawodowych złoży do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o zbadanie z konstytucją ustawy o emeryturach pomostowych z 19 grudnia 2008 r. (Dz.U. nr 237, poz. 1656). Związkowcy uważają, że niedopuszczalne jest odbieranie praw nabytych osobom, które, podejmując pracę, liczyły na wcześniejsze zakończenie aktywności zawodowej.
W przypadku uznania przez TK, że ustawa ta jest niezgodna z konstytucją, 55-letnie kobiety oraz 60-letni mężczyźni jeszcze w tym roku mogliby zyskać prawo do świadczeń obliczanych według starych zasad. Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ, potwierdza, że pracownicy nie chcą przechodzić na emerytury, licząc na zmianę obowiązującego prawa.
- Związkowcy z całej Polski pytają nas, co mają zrobić. Odpowiadamy im, że ponieważ ustawa w obecnym kształcie jest bardzo niekorzystna dla pracowników, trzeba poczekać na wyrok Trybunału - wyjaśnia Wiesława Taranowska.
Sprawdziliśmy. Faktycznie do oddziałów ZUS nie wpływają wnioski o przyznanie emerytur pomostowych.
- Do naszego oddziału nie wpłynął żaden wniosek o przyznanie takiego świadczenia, chociaż na terenie naszego działania mieszka wiele osób zatrudnionych w szczególnych warunkach lub charakterze - mówi Joanna Biniecka, rzecznik prasowy oddziału ZUS w Sosnowcu.
Podobna jest sytuacja w innych oddziałach ZUS. Według Macieja Wrońskiego, rzecznika prasowego ZUS w Zabrzu, nikt nie złożył wniosku o emeryturę pomostową ani nie zapytał, jakie dokumenty trzeba zgromadzić, żeby otrzymać to świadczenie. Tylko do oddziału ZUS w Legnicy trafił jeden wniosek o przyznanie emerytury pomostowej.
Natomiast Ewa Pancer, rzecznik prasowy oddziału ZUS w Gdańsku, zwraca uwagę, że wiele osób mających prawo do emerytur pomostowych czeka ze złożeniem wniosku na rozwój sytuacji na rynku pracy.
- W przypadku kłopotów finansowych zakładu pracy takie osoby będą musiały odejść w pierwszej kolejności - mówi Ewa Pacer.