Związkowcy i zarząd Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie mają dziś opracować i przyjąć ostateczny kształt regulaminu wynagradzania dla prawie 5,5 tys. pracowników. Jest on zarzewiem sporu, który trwa od stycznia.
To kolejna już tura rozmów w sprawie wysokości płac w nowo powstałej instytucji, która od samego początku boryka się z problemami organizacyjnymi i finansowymi. Najdotkliwiej odczuwają je byli pracownicy samorządów. Zaoferowane im wynagrodzenia są często o kilkaset złotych niższe niż przed reformą gospodarki wodnej.
Jak zapewnia nas Sergiusz Kieruzel, rzecznik prasowy Wód Polskich, przedsiębiorstwo dąży do kompromisu.
– Nikt nie opuści sali, dopóki nie uda się nam wypracować satysfakcjonującego rozwiązania. To dla nas priorytetowa i nagląca sprawa – mówi rzecznik. Podkreśla przy tym, że PGW WP startuje z deficytem i czeka, aż uruchomi się jego główne źródło dochodu, czyli wpływy z opłat wodnych, czego można się spodziewać jeszcze w tym kwartale. – Postawiliśmy sobie też za cel, by nie redukować żadnych etatów i nie zwalniać fachowców – mówi rzecznik.
Dobrą wolę deklarują też związkowcy z NSZZ „Solidarność”. Nie wykluczają jednak protestów, jeżeli sytuacja się nie poprawi.