Prokuratura w Środzie Wielkopolskiej bada sprawę kobiety, Ukrainki, która, zatrudniona na czarno w jednej z okolicznych firm, miała doznać wylewu. Pracodawca miał wywieźć ją poza zakład, pozostawić na ławce i wezwać policję do rzekomo nietrzeźwej osoby.

Kobieta w ciężkim stanie przebywa w poznańskim szpitalu.

Sprawę nagłośnił konsul honorowy Ukrainy w Poznaniu Witold Horowski. Jak podał, Ukrainka mieszkała na terenie zakładu, gdzie była nielegalnie zatrudniona. Gdy nagle, poza godzinami pracy, doznała wylewu, pracodawca nie zdecydował się na wezwanie pomocy.

"Odwiózł ją do pobliskiego miasteczka. Myślicie że do szpitala? Sparaliżowaną już Oksanę przeniesiono do auta, potem wywleczono z samochodu i położono na ławce przy ulicy. Potem wezwano policję, z powodu rzekomego znalezienia osoby pijanej na ulicy" - napisał Horowski na portalu społecznościowym.

Sprawę od kilku tygodni bada Prokuratura Rejonowa w Środzie Wielkopolskiej. Szef prokuratury prok. Grzegorz Gucze powiedział we wtorek PAP, że postępowanie prowadzone jest w przedmiocie bezpośredniego narażenia na utratę życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz w sprawie zatrudniania na czarno.

- Zabezpieczyliśmy monitoring tej firmy, zwróciliśmy się o dokumentację medyczną tej pani, obecnie przeprowadzana jest analiza monitoringu. Wystąpimy o opinię biegłego z zakładu medycyny sądowej. Jednocześnie wystąpiliśmy o przeprowadzenie kontroli przez Państwową Inspekcję Pracy - powiedział.

Na razie nikt w tej sprawie nie usłyszał zarzutów. Kobieta trafiła do szpitala MSW w Poznaniu, jej stan jest ciężki. Konsul rozpoczął zbiórkę środków na jej leczenie. Jak podał, potrzebna jest kwota ok 15-17 tys. zł.