Nie wszyscy pracownicy zajmujący się wnioskami o świadczenia u marszałków przeszli do wojewodów. Konieczność rekrutacji nowych osób nie ułatwi więc nadrabiania zaległości w rozpatrywaniu dokumentów.
Od początku br. za prowadzenie postępowań w sprawach o 500 zł na dziecko oraz oświadczenia rodzinne, przy których są stosowane unijne przepisy, odpowiadają wojewodowie. Przejęli to zadanie od marszałków województw, którzy, zdaniem Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej (MRPiPS), nie radzili sobie i zbyt wolno rozpatrywali wnioski. A to spowodowało, że tysiące rodzin wciąż czeka na decyzję i wypłatę pieniędzy na dzieci.
Szybka likwidacja opóźnień stoi jednak pod znakiem zapytania, ponieważ wojewodowie dopiero organizują pracę nowych oddziałów i borykają się z problemami kadrowymi. Wprawdzie planują zatrudnienie nowych pracowników, ale ci będą potrzebowali czasu, aby wdrożyć się i przeszkolić w wykonywaniu nowych obowiązków. W efekcie zaległości – przynajmniej w pierwszych miesiącach tego roku – mogą jeszcze wzrastać.
Wolne tempo
Co do zasady gminy od momentu wejścia Polski do UE miały obowiązek przekazywania wniosków o świadczenia rodzinne do marszałków województw, jeśli wynikało z nich, że jedno z rodziców przebywa lub pracuje w innym państwie członkowskim. W takiej sytuacji w oparciu o unijne przepisy dotyczące koordynacji systemów zabezpieczenia społecznego trzeba sprawdzić, który kraj jest właściwy do wypłaty zasiłków na dzieci. Od 1 kwietnia 2016 r. taka sama procedura obowiązuje w przypadku wsparcia z programu „Rodzina 500plus”. Wtedy też zaczęły się problemy, bo znacznie wzrosła liczba przekazywanych im wniosków (ze świadczeń wychowawczych korzysta więcej rodzin niż z zasiłków) i powstały zaległości w ich rozpatrywaniu. Marszałkowie opóźnienia tłumaczyli tym, że zbyt późno dostali dodatkowe pieniądze na obsługę koordynacji nowego świadczenia oraz tym, że prowadzenie postępowań objętych unijnymi przepisami jest bardziej kosztowne i skomplikowane. Wymaga również więcej czasu, chociażby w związku z koniecznością wymiany korespondencji z odpowiednimi instytucjami za granicą.
Pomoc dla rodzin / Dziennik Gazeta Prawna
Resort rodziny uznał jednak, że konieczna jest radykalna zmiana. Argumentował, że urzędy wojewódzkie lepiej zorganizują rozpatrywanie spraw o świadczenia i będzie można nad nimi sprawować większą kontrolę. Dlatego to do nich od 1 stycznia br. gminy powinny kierować wnioski objęte koordynacją. Natomiast marszałkowie mieli obowiązek przekazać wszystkie zakończone sprawy oraz wnioski, które do końca 2017 r. nie zostały rozstrzygnięte. Wojewodowie obecnie weryfikują przejętą dokumentację i chociaż dokładna skala zaległości jest cały czas ustalana, to przekazane DGP dane wskazują, że jest ona całkiem spora.
– Liczba niezakończonych spraw o świadczenie wychowawcze wynosi ok. 21,6 tys., z czego 9,6 tys. dotyczy pierwszego okresu świadczeniowego 2016/2017, a 12 tys. drugiego, rozpoczętego 1 października ubiegłego roku – informuje Jacek Biliński z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
W woj. lubuskim liczba wniosków, których rozpatrywanie nie zakończyło się wydaniem decyzji (z pierwszego i drugiego okresu), wynosi ok. 10,5 tys. Na Śląsku i w Wielkopolsce jest to blisko 9 tys. wniosków. Z kolei w woj. pomorskim prawie 8 tys., podkarpackim 6,7 tys., a kujawsko-pomorskim 5,7 tys.
Braki kadrowe
Nadrobienie tych zaległości (również w przypadku świadczeń rodzinnych) jest o tyle trudne, że część wojewodów na starcie musi sobie radzić z brakami kadrowymi. Teoretycznie nie powinno ich być, bo znowelizowane przepisy zakładały, że pracownicy marszałków zajmujący się koordynacją staną się od początku tego miesiąca podwładnymi wojewodów, ale w praktyce okazało się, że nie wszyscy chcieli kontynuować zatrudnienie u nowego pracodawcy. O ile np. w woj. wielkopolskim zdecydowało się na to 38 z 39 osób, w śląskim 37 z 38 osób, a w lubelskim 26 z 29 osób, o tyle gorzej sytuacja wygląda m.in. w woj. świętokrzyskim.
– Z urzędu marszałkowskiego miało początkowo przejść 28 pracowników, ale 29 grudnia 2017 r. wpłynęło pismo, że 8 z nich zostaje w dotychczasowym miejscu pracy. Pracownikami służby cywilnej stało się więc 20 osób, przy czym jedna z nich złożyła już wypowiedzenie – wskazuje Diana Głownia, rzecznik wojewody świętokrzyskiego.
Z kolei w woj. warmińsko-mazurskim u marszałka za koordynację odpowiadało 26 osób. Do wojewody przeszło 19, ale 5 z nich przebywa na urlopach rodzicielskich lub zwolnieniach lekarskich. Podobnie jest też w woj. zachodniopomorskim. W tamtejszym urzędzie marszałkowskim do rozpatrywania spraw objętych koordynacją zatrudnione były 22 osoby (spośród nich 16 faktycznie wykonywało obowiązki służbowe).
– 31 października 2017 r. otrzymaliśmy wykaz pracowników, którzy przejdą do urzędu wojewódzkiego. Znajdowało się na nim osiem osób. Potem okazało się, że będzie to pięciu pracowników. Ostatecznie 2 stycznia br. do pracy przystąpiły trzy osoby, a dwie przebywają na urlopie rodzicielskim – wylicza Agnieszka Muchla, rzecznik wojewody zachodniopomorskiego.
Dodaje, że jeszcze w grudniu ubiegłego roku podjęta została decyzja o przesunięciu 11 pracowników urzędu do nowego działu koordynacji. Obecnie liczy on 14 osób.
Rusza rekrutacja
Wojewodowie zdają sobie sprawę, że do przyspieszenia tempa rozpatrywania wniosków konieczne jest przede wszystkim zwiększenie liczby zajmujących się tym pracowników. Stąd w wielu urzędach będą ogłaszane nabory na nowe stanowiska pracy. Na przykład na Mazowszu planowane jest przyjęcie dodatkowych dziewięciu osób, w Wielkopolsce sześciu, a na Opolszczyźnie trzech (nabór już się rozpoczął).
– Chcemy też przyjąć na staż pięć osób, które podejmą czynności wspomagające, odciążające pracowników merytorycznych, tak aby ci mogli skupić się nad rozpatrywaniem wniosków i przygotowywaniem projektów decyzji – informuje Radosław Pierzga z biura wojewody opolskiego.
Część wojewodów wskazuje natomiast, że zatrudnienie nowych pracowników będzie uzależnione od tego, czy otrzymają z budżetu dodatkowe środki na ten cel.
– Wystąpienie w tej sprawie zostało skierowane do minister Elżbiety Rafalskiej. Oczekujemy na stanowisko w tej kwestii – mówi Adrian Mól, rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego.
Ponadto szybsze załatwianie spraw mają zapewnić też zmiany w organizacji pracy, związane m.in. z przepływem informacji czy sposobem rozpatrywania wniosków.