Jeśli zatrudniający niepełnosprawnego nie wystąpi niezwłocznie o dofinansowanie do jego wynagrodzenia, nie otrzyma go później. Ta rządowa interpretacja budzi jednak duże kontrowersje.
W ostatnich stanowiskach Biuro Pełnomocnika Rządu ds. osób niepełnosprawnych (BON) wskazuje, że pracodawca, który zatrudnia pracownika z dysfunkcją zdrowotną, powinien w pierwszym możliwym momencie wystąpić o dofinansowanie do jego pensji. W przeciwnym razie nie będzie miał do niego prawa.
Do tej pory było tak, że pracodawca mógł się ubiegać o subsydia płacowe, jeśli zatrudniony miał ważny dokument potwierdzający uszczerbek na zdrowiu, był ujęty w ewidencji zatrudnionych osób niepełnosprawnych, a jego przyjęcie do pracy następowało w warunkach spełnienia efektu zachęty. Ten ostatni co do zasady można osiągnąć metodą jakościową lub ilościową, czyli przez wykazanie, że w miesiącu zatrudnienia takiego pracownika doszło do wzrostu zatrudnienia ogółem. Te wymagania wynikają z art. 26a ustawy z 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2046 ze zm.).
Natomiast teraz okazuje się, że ważny jest również czas, w którym pracodawca zgłosi się do PFRON z wnioskiem o dofinansowanie. Świadczą o tym dwie odpowiedzi BON na pytania zadane przez Polską Organizację Pracodawców Osób Niepełnosprawnych (POPON). W pierwszym z nich podany jest przykład firmy zatrudniającej od 1 kwietnia 2013 r. osobę, która dopiero 1 marca 2015 r. przedstawiła orzeczenie o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności (ustalonym od 10 stycznia 2011 r.). POPON pyta, czy na takiego pracownika – przy założeniu, że spełniony jest efekt zachęty – pracodawca może otrzymywać dopłaty do pensji. Biuro w odpowiedzi z 7 listopada 2017 r. (BON-I.52312.72.2017.AK) informuje, że nie może on ubiegać się o dofinansowanie. Powołuje się przy tym na motyw 54 rozporządzenia Komisji (UE) nr 651/2014 z 17 czerwca 2014 r. uznającego niektóre rodzaje pomocy za zgodne z rynkiem wewnętrznym w zastosowaniu art. 107 i 108 Traktatu (Dz.Urz. UE z 2014 r. L 187). Stanowi on, że pomoc publiczna w formie miesięcznego dofinansowania do wynagrodzenia ma na celu zachęcanie firm do zwiększania poziomów zatrudnienia osób niepełnosprawnych. Jednocześnie nie powinna się ona ograniczać tylko do obniżania kosztów operacyjnych, a jako że koszty zatrudniania są ich częścią w każdej firmie, to i tak musiałyby zostać poniesione w przypadku nieotrzymania pomocy. W związku z tym sytuację pracodawcy bada się na moment zatrudnienia niepełnosprawnego pracownika, a zatem tylko w pierwszym miesiącu po przyjęciu do pracy.
Podobne stanowisko BON przedstawił w odpowiedzi z 12 grudnia 2017 r. (BON-1.52312.242.2017.AK) na drugie pytanie POPON. Tym razem dotyczyło ono przedsiębiorstwa, które od 1 kwietnia ubiegłego roku zatrudnia osobę niepełnosprawną (był efekt zachęty), ale pierwszy wniosek o dofinansowanie złożyło w czerwcu 2017 r. Biuro przywołuje w swojej odpowiedzi dodatkowo motyw 18 wspomnianego rozporządzenia KE, który mówi o tym, że aby mieć pewność, iż pomoc jest niezbędna i zachęca do dalszego rozwoju działalności, to jego przepisy nie powinny mieć zastosowania do działalności, którą beneficjent i tak by prowadził przy braku wsparcia.
– Przedstawiona przez BON interpretacja przepisów przewraca do góry nogami dotychczasową filozofię wnioskowania o subsydia płacowe – twierdzi Mateusz Brząkowski, radca prawny z kancelarii TGC Corporate Lawyers. Dodaje, że ich uzyskiwanie nie było traktowane jako obowiązek, ale przywilej pracodawcy, z którego nie musiał od razu korzystać.