Wolelibyśmy, gdyby vacatio legis w przypadku ustawy o zniesieniu górnego limitu składek na ZUS było dłuższe - powiedziała w środę szefowa resortu rodziny i pracy Elżbieta Rafalska. Zaznaczyła jednak, że w tej sprawie wszystko jest w rękach parlamentarzystów.

Sejm uchwalił w piątek rządową ustawę o zniesieniu limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający obecnie nie płacą składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe. MRPiPS szacuje, że na skutek zmian w 2018 r. sektor finansów publicznych zyska ok. 5,4 mld zł. Zniesienie górnego limitu składek dotyczy ok. 350 tys. osób., czyli ok. 2 proc.

Zmiany miałyby wejść w życie 1 stycznia 2018 r.

Rafalska przypomniała w środę podczas spotkania z dziennikarzami, że prace nad ustawą nie są jeszcze zakończone. Zwróciła uwagę, że celem ustawy jest to, aby wszyscy ubezpieczeni płacili pełne składki na ZUS, niezależnie od wysokości dochodów. "Póki co nie są zakończone prace nad tym projektem. Poczekajmy. Obawy, które mówią o tym, że będzie duże zróżnicowane wysokości świadczeń emerytalnych, w jakimś stopniu też są przez resort podzielane" - powiedziała.

Minister była dopytywana o kwestię zaskarżenia proponowanych rozwiązań do TK. Chodzi zarzuty niektórych środowisk związane z szybkim procedowaniem nad propozycją. "Z całą pewnością bezpieczniejsze byłoby, aby ta ustawa została przyjęta do końca listopada. Nie ma jednoznacznego rozstrzygnięcia, że byłoby to naruszenie konstytucji. Również wolelibyśmy, gdyby vacatio legis było dłuższe" - powiedziała. Zaznaczyła, że jest zaskoczona temperaturą dyskusji ws. proponowanych zmian. "Propozycja likwidacji 30-krotności nie była w debacie społecznej czymś zupełnie nowym i pojawiała się wcześniej" - oświadczyła.

Tempo prac nad projektem ustawy skrytykowały m.in.: NSZZ "Solidarność", Konfederacja Lewiatan, BCC, Pracodawcy RP. Związki zawodowe oraz przedstawiciele pracodawców zaapelowały o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia RDS w tej sprawie. Ponadto strona społeczna uważa, że zmiany w przyszłości negatywnie wpłyną na kondycję finansową FUS oraz rynek pracy. Proponowane w ustawie rozwiązania popiera OPZZ. Negatywnie zmiany ocenił również Związek Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL). "Największe zmiany odczują te firmy, które realizują najbardziej innowacyjne projekty, wymagające zatrudnienia pracowników ze specjalistyczną wiedzą i doświadczeniem. To zmniejszy konkurencyjność zlokalizowanych w Polsce podmiotów względem zagranicznej konkurencji" - napisano w opinii.

Obecnie przepisy mówią, że roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok. W 2017 roku kwota ta wynosi 127 tys. 890 zł. Przyjęty przez rząd projekt przewiduje zniesienie tego limitu.

Składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, tak jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego. Zasada ta zostanie również wprowadzona przy składkach odprowadzanych przez płatnika za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych.