● Kiedy nie trzeba zwracać świadczeń chorobowych i renty otrzymanych za ten sam okres

● Jakie wynagrodzenie z etatu zwalnia z obowiązkowego ubezpieczenia z działalności

● Czy trzeba płacić składki za zleceniobiorcę, gdy firma jest zawieszona

● Dlaczego brak wpisu do ewidencji przedsiębiorców nie uchroni przed długiem w ZUS

● Od kilku lat poważnie choruję. Wystąpiłam do ZUS o rentę z tytułu niezdolności do pracy, ale ZUS przyznał mi tylko świadczenie rehabilitacyjne, a renty odmówił. Odwołałam się od tej decyzji i sąd przyznał mi prawo do renty z datą wsteczną od złożenia wniosku. W efekcie otrzymałam wyrównanie renty także za ten czas, za który kiedyś wypłacono mi świadczenie rehabilitacyjne. Jednak ZUS domaga się teraz zwrotu świadczenia rehabilitacyjnego. Po co mi w takim razie wypłacał rentę? Nikt mnie nie uprzedzał, że tak się może zdarzyć, a ja już zdążyłam pospłacać długi z tych pieniędzy.
Takie sytuacje nie należą do rzadkości, a orzecznictwo sądów, choć różne, jest dość korzystne dla ubezpieczonych. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę, kiedy ZUS może w ogóle domagać się zwrotu wypłaconych świadczeń. Będzie tak tylko w dwóch przypadkach określonych w art. 84 ust. 2 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych:
1) świadczenia zostały wypłacone mimo zaistnienia okoliczności powodujących ustanie prawa do świadczeń albo wstrzymanie ich wypłaty w całości lub w części, jeżeli osoba pobierająca świadczenie była pouczona o braku prawa do ich pobierania;
2) świadczenia przyznane lub wypłacone na podstawie nieprawdziwych zeznań lub fałszywych dokumentów albo w innych przypadkach świadomego wprowadzenia w błąd organu wypłacającego świadczenia przez osobę pobierającą świadczenia.
W omawianej sytuacji można więc rozpatrywać jedynie pierwszy przypadek, bo nie wchodzi tu w grę jakiekolwiek wprowadzenie w błąd ZUS przez ubezpieczoną.
Niewątpliwie za ten sam okres nie można jednocześnie pobrać świadczenia rehabilitacyjnego i renty z tytułu niezdolności do pracy. Wynika to chociażby z art. 100 ust. 2 ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zgodnie z nim, jeżeli ubezpieczony pobiera zasiłek chorobowy, świadczenie rehabilitacyjne lub wynagrodzenie za czas niezdolności do pracy, prawo m.in. do renty z tytułu niezdolności do pracy powstaje z dniem zaprzestania pobierania tego zasiłku, świadczenia lub wynagrodzenia oraz z art. 18 ust. 7 ustawy o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa, zgodnie z którym świadczenie rehabilitacyjne nie przysługuje osobie uprawnionej do emerytury lub renty z tytułu niezdolności do pracy, zasiłku dla bezrobotnych, zasiłku przedemerytalnego, świadczenia przedemerytalnego, nauczycielskiego świadczenia kompensacyjnego oraz do urlopu dla poratowania zdrowia udzielonego na podstawie odrębnych przepisów.
To sąd popełnił błąd, przyznając ubezpieczonej prawo do renty z tytułu niezdolności także za okres wsteczny. Chociaż mogło się zdarzyć tak, że ZUS wcale go o tym nie informował na etapie postępowania i sąd nie wiedział, iż ubezpieczona otrzymała już świadczenie rehabilitacyjne. Skoro jednak wyrok się uprawomocnił, ZUS nie miał innego wyjścia, jak tylko go wykonać i wypłacić pieniądze. Powstaje więc pytanie, czy może teraz żądać zwrotu świadczenia w oparciu o wskazany wyżej art. 84 ust. 2 pkt 1. Aby to zrobić, musiałby udowodnić, że pouczył ubezpieczoną już wcześniej, iż nie ma prawa do obu świadczeń. To zagadnienie jest przedmiotem bogatego orzecznictwa i zdarza się, że w takich przypadkach sądy przyznają rację ZUS. Jednak jako przeważający pogląd można wskazać ten zawarty m.in. w wyroku Sądu Najwyższego z 2 grudnia 2009 r., sygn. akt I UK 174/09. Zdaniem SN podstawowym warunkiem uznania, że wypłacone świadczenie podlega zwrotowi w myśl art. 84 ust. 2 pkt 1 ustawy systemowej jest, po pierwsze, brak prawa do świadczenia oraz, po drugie, świadomość tego osoby przyjmującej to świadczenie płynąca ze stosownego pouczenia. Obie te przesłanki wystąpić muszą w trakcie pobierania świadczenia, a nie po zaprzestaniu jego wypłaty. Innymi słowy, jeśli w trakcie pobierania świadczenia jest ono należne (tak jak w opisywanym przypadku), a okoliczności wyłączające do niego prawo, a w konsekwencji wiedza o tym świadczeniobiorcy wystąpiły post factum, nie ma podstaw do uznania, że należności wypłacone podlegają zwrotowi na podstawie art. 84 ustawy systemowej. Ubezpieczona w trakcie pobierania świadczenia rehabilitacyjnego miała do niego prawo, nie zachodziły bowiem okoliczności wskazane w art. 18 ust. 7 ustawy zasiłkowej. W tym okresie ubezpieczona nie miała bowiem ustalonego prawa do renty.
Warto więc złożyć odwołanie od takiej decyzji. Istnieje duża szansa, że sąd przychyli się do przeważającego poglądu w tej kwestii i decyzję zmieni.
Podstawa prawna
Art. 84 ust. 1 i 2 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1778 ze zm.).
ZUS doręczył mi decyzję o podleganiu ubezpieczeniu społecznemu za okres od stycznia do lipca 2017 r. z tytułu prowadzenia działalności, mimo że jednocześnie byłem zatrudniony na 7/8 etatu. ZUS podał w uzasadnieniu, że nie miałem zagwarantowanego na etacie przynajmniej minimalnego wynagrodzenia. Nie zgadzam się z tą decyzją, bo przecież w przeliczeniu na godzinę pracy otrzymywałem minimalne wynagrodzenie. Czy decyzja jest słuszna?
Tak, decyzja ZUS jest słuszna. Zgodnie z ogólną zasadą obowiązkowo ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu i wypadkowemu podlegają przedsiębiorcy, pracownicy zaś dodatkowo ubezpieczeniu chorobowemu. Jeżeli jedna osoba świadczy pracę w oparciu o różne podstawy prawne, z którymi wiąże się obowiązek ubezpieczenia społecznego, to mamy do czynienia ze zbiegiem tytułów do ubezpieczenia uregulowanym. W takim przypadku ubezpieczenia społeczne na ogół będą obowiązkowe tylko z jednego tytułu. Przepisy przewidują jednak wyjątek określony w art. 9 ust. 1a ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Wynika z niego, że pracownicy, których podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe z tytułu stosunku pracy w przeliczeniu na okres miesiąca jest niższa minimalne wynagrodzenie za pracę (od 1 stycznia br. 2000 zł), podlegają również obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym z innych tytułów. Tak będzie również w tym przypadku – jednoczesne prowadzenie działalności gospodarczej i pozostawanie w stosunku pracy z wynagrodzeniem poniżej tego limitu oznacza, że opłacanie składek było konieczne z obu tytułów. Chodzi tu zarówno o składki z ubezpieczenia społecznego, jak i zdrowotnego, przy czym opłacanie składki zdrowotnej byłoby konieczne w każdym przypadku, nawet gdyby wynagrodzenie z etatu było równe lub wyższe kwocie 2000 zł.
Trzeba podkreślić, że przy ocenie możliwości zwolnienia z opłacania składek z drugiego tytułu nie ma znaczenia wynagrodzenie otrzymane w przeliczeniu na godzinę lub całość etatu – liczy się wyłącznie końcowe wynagrodzenie otrzymywane co miesiąc przez pracownika.
W opisywanej sytuacji pracownik – przedsiębiorca, jak sam przyznał, otrzymywał wynagrodzenie niższe. Nie jest przy tym istotne, że był zatrudniony tylko na 7/8 etatu. Konsekwencją niepłacenia składek z tytułu prowadzenia działalności jest stosowna decyzja ZUS, którą w tym przypadku trzeba uznać za prawidłową.
Podstawa prawna
Art. 6 ust. 1 pkt 1, art. 9 ust 1–1a, art. 11 ust. 1 oraz art. 12 ust. 1 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1778 ze zm.).
Prowadzę działalność gospodarczą. Muszę ją zawiesić, ponieważ już od kilku miesięcy nie mam zleceń. Czy będę w tym czasie musiał płacić składki za pracowników (zatrudniam dwie osoby na umowę-zlecenie)?
Jak wynika z art. 14a ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, przedsiębiorca niezatrudniający pracowników może zawiesić wykonywanie działalności gospodarczej na okres od 30 dni do 24 miesięcy. Zgodnie zaś z art. 36a ust. 1–3 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, ubezpieczenie emerytalne i rentowe przedsiębiorcy w okresie zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej jest dobrowolne. Nie może natomiast nawet dobrowolnie opłacać składek na ubezpieczenie chorobowe i wypadkowe. Zawieszenie wykonywania działalności gospodarczej powoduje ustanie obowiązku ubezpieczeń społecznych od dnia, w którym rozpoczyna się zawieszenie jej wykonywania, do dnia poprzedzającego dzień wznowienia jej wykonywania. W okresie zawieszenia przedsiębiorca może jednak m.in. przyjmować należności lub regulować zobowiązania powstałe przed datą zawieszenia wykonywania działalności gospodarczej czy osiągać przychody finansowe, także z działalności prowadzonej przed zawieszeniem jej wykonywania.
Z brzmienia art. 14a ust. 1 wynika, że działalność gospodarczą może zawiesić jedynie przedsiębiorca niezatrudniający pracowników. Skoro mowa o pracownikach, to nie ma przeszkód, aby działalność zawiesiła osoba zatrudniająca np. zleceniobiorców. W tym czasie jednak nie będą wykonywali swoich obowiązków, a więc także nie będą otrzymywać wynagrodzenia. Zgodnie zaś z art. 18 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych podstawę wymiaru składek stanowi przychód. Skoro zleceniobiorcy nie będą osiągać przychodu, nie trzeba będzie opłacać za nich składek. Nie jest bowiem dopuszczalna sytuacja, w której zleceniobiorcy będą normalnie wykonywać swoje obowiązki i otrzymywać wynagrodzenie mimo zgłoszonego zawieszenia działalności, ponieważ oznaczałoby to, że zgłoszenie zostało dokonane fikcyjnie. ZUS w takiej sytuacji mógłby stwierdzić, że za ten okres składki należne są także za samego przedsiębiorcę.
Podstawa prawna
Art. 14a ust. 1, ust. 3–4 ustawy z 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 1829 ze zm.).
Art. 36a ust. 1–3 ustawy z13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1778 ze zm.).
Od kilku miesięcy świadczę usługi elektryczne, ale nie zarejestrowałem działalności, bo jest ona wciąż jeszcze dość nieregularna. Do ZUS też się nie zgłosiłem. Czy jest ryzyko, że mogę być obciążony przez ZUS za ten czas obowiązkiem składkowym? Słyszałem, że ZUS sprawdza tylko płacenie składek przez przedsiębiorców zarejestrowanych w CEIDG.
W opisywanej sytuacji istnieje ryzyko obciążenia obowiązkiem zapłaty składek. Nie ulega wątpliwości, że prowadzenie pozarolniczej działalności gospodarczej to jeden z tytułów do obowiązkowego ubezpieczenia społecznego, co oznacza także konieczność zapłaty składek. Powstaje jednak pytanie, kiedy następuje moment, w którym można już mówić o prowadzeniu działalności, a nie incydentalnym świadczeniu usług i czy za ten moment można uznać zarejestrowanie działalności w ewidencji przedsiębiorców. Sąd Najwyższy w wyroku z 18 listopada 2011 r., sygn. akt I UK 156/11, uznał, że nie ma wątpliwości, iż prowadzenie działalności gospodarczej stanowi tytuł podlegania ubezpieczeniom, o ile faktycznie konkretny ubezpieczony działalność tę wykonuje, choć stopień natężenia jego aktywności może być różny. Jeśli bowiem określona osoba faktycznie prowadzi działalność dającą się zakwalifikować jako działalność gospodarcza, a faktu tego nie rejestruje we właściwym rejestrze, należy uznać, że prowadzi działalność podlegającą obowiązkowi ubezpieczenia. Takie założenie działa również w drugą stronę, czyli w sytuacji, gdy po wykreśleniu z rejestru dany podmiot faktycznie kontynuuje działalność gospodarczą. Przykładowo, jak wskazał Sąd Apelacyjny w Białymstoku w wyroku z 25 września 2013 r., sygn. akt III AUa 329/13, odwracając nieco sytuację, bez znaczenia dla obowiązku podlegania ubezpieczeniu społecznemu z ustawy byłoby przecież wykreślenie prowadzenia działalności, mimo że byłaby prowadzona dalej. W takim przypadku prowadzący taką działalność bezwzględnie podlegałby ubezpieczeniu społecznemu, bo brak wpisu nie stanowiłby ku temu przeszkody. Formalne zgłoszenie rozpoczęcia działalności ma więc znaczenie jedynie jako domniemanie faktyczne (tak Sąd Najwyższy w wyroku z 22 lutego 2010 r., sygn. akt I UK 240/09).
ZUS może więc stwierdzić, że w określonym czasie, mimo braku wpisu do ewidencji przedsiębiorców, dana osoba prowadzi działalność gospodarczą i podlega ubezpieczeniom społecznym. Z praktycznego punktu widzenia jest to jednak trudne i rzeczywiście najczęściej to właśnie wpis do ewidencji jest dla ZUS sygnałem, że działalność jest wykonywana.
Podstawa prawna
Art. 6 ust. 1 pkt 5, art. 13 pkt 4 ustawy z 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2017 r. poz. 1778 ze zm.).