Samorządy zamiast likwidować szkoły, będą mogły przekazać je np. stowarzyszeniom. W placówkach oświatowych przejętych od gmin nauczycie będą mniej zarabiać i dłużej pracować. Gminy domagają się, aby ułatwienia dotyczyły tylko małych wiejskich szkół przejmowanych wyłącznie przez rodziców.

ZMIANA PRAWA

Gminy nie będą już musiały likwidować szkół, aby przekazać je rodzicom lub stowarzyszeniom. Osoby, które przejmą je od gmin, nie muszą mieć doświadczenia w oświacie. Przejęte szkoły nadal mają być publiczne, bezpłatne i dostępne dla wszystkich uczniów. Pracujący w nich nauczyciele będą mogli być zatrudnieni na podstawie kodeksu pracy, a nie Karty Nauczyciela. Dlatego związki zawodowe obawiają się, że pedagodzy będą musieli pracować więcej za niższe pensje niż przewidziane w KN.
Nie tylko związki zgłaszają zastrzeżenia do tych rozwiązań. Eksperci podkreślają, że brak jasnych kryteriów wskazujących, które szkoły powinny być przekazywane stowarzyszeniom, może powodować, że osoby prywatne przejmą nie tylko szkoły, które gmina chce zlikwidować, ale także te dobrze funkcjonujące.

Szkoły dla rodziców

W tym tygodniu w Sejmie odbędzie się drugie czytanie rządowego projektu nowelizacji ustawy z 7 września 1991 r. o systemie oświaty (t.j. Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 z późn. zm.). Przewiduje on m.in., że na podstawie uchwały rady gminy lub powiatu samorządy będą mogły przekazać osobie prawnej lub fizycznej prowadzenie szkoły lub placówki publicznej. Mają one działać na podstawie umowy podpisanej z samorządem.
Taką szkołę będą mogli poprowadzić rodzice, stowarzyszenia lub prywatne firmy. Nadal będzie ona jednak publiczna, bezpłatna i dostępna dla wszystkich dzieci. Nie może być zlikwidowana lub przekształcona.
- Dobrze, że przekazywanie szkół na podstawie umowy będzie poprzedzone uchwałą rady gminy - mówi Andrzej Antolak z sekcji Krajowej Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Według niego ograniczy to nieuzasadnione przekazywanie ich stowarzyszeniom.

Ciągłe finansowanie

Obecnie samorządy muszą najpierw zlikwidować szkołę, aby mogło ją na nowo założyć stowarzyszenie.
- O zamiarze likwidacji gmina musi też powiadomić kuratorium oświaty do końca lutego - wyjaśnia Andrzej Rafa, dyrektor Wydziału Strategii Edukacyjnej z Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Dodaje, że po wydaniu zgody przez kuratorium szkoła zostaje zlikwidowana do końca sierpnia tego samego roku. Nawet jeśli stowarzyszenie uruchomi ją już od września, przez pierwsze cztery miesiące swojego funkcjonowania nie dostanie subwencji z budżetu. Dopiero od stycznia następnego roku może liczyć na publiczne pieniądze.
Po wejściu w życie nowelizacji szkoły przekazane stowarzyszeniom będą mieć zagwarantowane, że otrzymają nieprzerwanie budżetowe pieniądze. Wynika to z tego, że szkoła nie zostanie zlikwidowana, a obecny tryb jej przekazania zostanie zastąpiony umową.

Jaka szkoła w gminie

- Z proponowanych przepisów o przekazywaniu szkół nie wynika jasno, jakich mogą dotyczyć szkół - mówi Joanna Berdzik, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Jej zdaniem, jeżeli intencją wprowadzenia przez rząd nowego sposobu przekształcania szkół jest ochrona małych szkół przed likwidacją, to powinien określić wprost, że to ich dotyczy. Tłumaczy, że w przeciwnym razie samorządy mogą przekazywać szkoły, które nie są zagrożone likwidacją i dobrze funkcjonują.



Inny problem dostrzega Andrzej Antolak. Przekonuje, że dopuszczenie osób, które nie mają doświadczenia w oświacie, do prowadzenia szkoły może spowodować, że przekazana im szkoła będzie źle zarządzana. W efekcie może się okazać, że po jakimś czasie zostanie zwrócona samorządowi, który będzie miał obowiązek ją przyjąć.

Nowego rozwiązania broni natomiast Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz (woj. kujawsko-pomorskie), wiceprzewodniczący Związku Gmin Wiejskich Rzeczypospolitej Polskiej, członek Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu.
- W sytuacji kiedy nowa szkoła jest potrzebna w małej miejscowości, a jej koszty utrzymania drastycznie rosną, bo jest w niej np. do pięciu uczniów w oddziale, to taki uczeń kosztuje wielokrotność subwencji oświatowej - wskazuje Marek Olszewski.
Jego zdaniem dobrze, że gminy zamiast likwidować taką szkołę, będą mogły przekazać ją np. stowarzyszeniom.

Mniejsza ochrona nauczycieli

Zgodnie z nowelizacją ustawy o systemie oświaty stowarzyszenia prowadzące szkołę będą zobowiązane przedstawić nauczycielom nowe warunki pracy i płacy.
Wiele kontrowersji, zwłaszcza wśród związków zawodowych, wzbudza to, że stowarzyszenie, które poprowadzi szkołę, nie będzie musiało zatrudniać nauczycieli na podstawie Karty Nauczyciela. Wystarczy zwykła umowa o pracę. A Karta daje im np. większą ochronę przed zwolnieniem czy dodatkowe prawa socjalne. Pedagog zatrudniony na podstawie umowy o pracę może też pracować więcej godzin, może też z nim być zawierana umowa na czas określony wyłączający wakacje z okresu zatrudnienia.

Ratowanie ustawy

Marek Olszewski przyznaje, że przepisy dotyczące trybu przekazywania szkół trzeba zmodyfikować.
- Dzisiaj podczas posiedzenia Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu zamierzam w imieniu samorządu zgłosić propozycję zmian tych przepisów - mówi Marek Olszewski.
Tłumaczy, że będzie się domagać ograniczenia podmiotów uprawnionych do przejęcia szkół wyłącznie do stowarzyszeń rodziców. Chce też, aby przepisy wyraźnie wskazywały, że gminy będą mogły im przekazywać wyłącznie małe, wiejskie szkoły. Co więcej, jego zdaniem zgodę na przejęcie powinna wyrażać lokalna społeczność, np. zebranie wiejskie. Takich propozycji nie popiera Sławomir Broniarz, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Jego zdaniem, odpowiedzialność za oświatę publiczną powinien w całości ponosić rząd, a nie stowarzyszenia rodziców, które bardzo często nie mają doświadczenia w prowadzeniu placówek oświatowych.
6,03 mln uczniów kształci się w szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych