Ani przedsiębiorcy, ani związki zawodowe nie popierają propozycji resortu pracy dotyczącej wydłużenia o rok preferencyjnych zasad opłacania składek na ubezpieczenia społeczne dla nowych firm.
Wydawać się mogło, że organizacje pracodawców z radością przyjmą propozycję nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 963 ze zm.). Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej proponuje bowiem, żeby do obowiązującej ulgi umożliwiającej opłacanie preferencyjnych składek na ubezpieczenia społeczne przez 24 miesiące (składka nie może być niższa niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia) dołożyć jeszcze rok. Od 25. do 36. miesiąca podstawa oskładkowania nie będzie mogła być niższa niż 60 proc. płacy minimalnej.
– Propozycja resortu nie wnosi nic nowego. To kontynuacja obecnej filozofii, zgodnie z którą ulga w sposobie opłacania składek ma być czasowa. Nam natomiast chodzi o kompleksowe rozwiązanie, adresowane do wszystkich przedsiębiorców. I dlatego oczekujemy od rządu przygotowania nowego i sprawiedliwego rozwiązania, które uzależni wysokość składek na ubezpieczenia społeczne od dochodu firmy. O przetrwaniu przedsiębiorstwa decyduje bowiem nie data jego założenia, a czynnik ekonomiczny – tłumaczy Łukasz Kozłowski, ekspert Pracodawców RP.
Propozycja nie podoba się także Konfederacji Lewiatan.
– Obecne rozwiązanie wprowadzono w okresie wysokiego bezrobocia. Wydłużenie ulgowych składek do trzech lat w sytuacji dużego popytu na pracę, jest nieuzasadnione. Osoby, które nie mają predyspozycji do bycia przedsiębiorcą, powinny szukać pracy najemnej – zauważa Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. – I dlatego takie rozwiązanie jest niekorzystne. A osoby płacące niższe składki stanowią nieuczciwą konkurencję na rynku pracy dla pozostałych samozatrudnionych i pracowników – dodaje.
Związek Rzemiosła Polskiego, chociaż reprezentuje głównie mikrofirmy, także nie popiera propozycji dla dalszego różnicowania obciążeń na ubezpieczenia społeczne ponoszonych przez przedsiębiorców.
– Wiadomo, że znaczna część podejmujących działalność gospodarczą zawiesza lub rezygnuje z prowadzenia firm wkrótce po ustaniu preferencyjnego sposobu opłacania składek. Nie widzimy zatem uzasadnienia dopłacania do nierentownej działalności ze środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych (FUS) – podkreśla Jan Gogolewski, prezes Związku Rzemiosła Polskiego.
Suchej nitki na projekcie nie pozostawiły również największe centrale związkowe. OPZZ zwraca uwagę, że ustanowienie jakiejkolwiek granicy czasowej spowoduje, że po jej przekroczeniu – gdy realna staje się perspektywa opłacania wyższej składki – część firm będzie zawieszała działalność. „Finansowanie ulgi dla przedsiębiorców środkami pochodzącymi ze składek pozostałych ubezpieczonych w naszej ocenie nosi znamiona nierównego traktowania ubezpieczonych, bowiem nie traktuje tak samo pracowników rozpoczynających pracę” – podkreśla OPZZ w stanowisku przekazanym resortowi pracy.
Najnowszą propozycję negatywnie ocenia także NSZZ „Solidarność”.
– Nowe preferencje godzą w interesy samych ubezpieczonych. Obniżając poziom składki na ubezpieczenie emerytalno-rentowe, ogranicza się wielkość gromadzonego kapitału, stanowiącego o wysokości przyszłego świadczenia – podkreśla Marek Lewandowski, rzecznik prasowy przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Związkowcy zwracają też uwagę, że główną zasadą powszechnych ubezpieczeń społecznych jest solidarność międzypokoleniowa, która może zostać zachowana jedynie w warunkach równego traktowania ubezpieczonych, a także pod warunkiem włączenia wszystkich zarobkujących w jednolity system.
Zdaniem NSZZ „Solidarność” nowe preferencje godzą w interesy samych ubezpieczonych
Etap legislacyjny
Zakończenie konsultacji społecznych projektu ustawy