Rząd przyjął propozycję rozszerzającą prawo do zrzeszania się w organizacjach pracowniczych. Do związków zawodowych będą mogły przystępować zatrudnieni na innej podstawie niż umowa o pracę (np. zleceniobiorcy, dziełobiorcy, samozatrudnieni).
Jednocześnie zmienią się m.in. progi reprezentatywności organizacji pracowniczych i zasady wliczania członków do danego zrzeszenia. Takie rozwiązania przewiduje rządowy projekt nowelizacji ustawy o związkach zawodowych, które wczoraj przyjęła Rada Ministrów. Teraz trafi on do Sejmu.
– To dobre rozwiązania. Uporządkują relacje między związkami wewnątrz firmy, co pozytywnie wpłynie na rozwój dialogu społecznego na poziomie zakładów pracy – tłumaczy Barbara Surdykowska z biura eksperckiego NSZZ „Solidarność”.
Sporne wymogi
Związkowców cieszy przede wszystkim to, że wreszcie zrealizowany zostanie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r. (sygn. akt K 1/13), zgodnie z którym nie tylko pracownicy, ale też inne osoby wykonujące pracę zarobkową mają prawo się zrzeszać. Projekt wskazuje warunki, jakie musi spełniać taki zatrudniony, aby mógł tworzyć lub przystępować do organizacji pracowniczej. Zgodnie z przepisami nie może on nikogo zatrudniać (do pracy, za którą dostaje wynagrodzenie; bez względu na podstawę prawną zatrudnienia), nie może ponosić ryzyka gospodarczego związanego z wykonywanymi obowiązkami i ma wykazać własny interes, który może być chroniony grupowo. Takie doprecyzowanie znalazło się w projekcie już po etapie konsultacji w Radzie Dialogu Społecznego i wywołuje wątpliwości partnerów społecznych. Chodzi zwłaszcza o to, że wymienione powyżej kryteria przystępowania do związków są niejasne i niezdefiniowane w innych przepisach.
– To pracodawca będzie mógł oceniać, czy dana osoba zatrudniona na umowie cywilnoprawnej spełnia łącznie te warunki i może przystąpić do związku. Wywoła to spory i powództwa na podstawie art. 189 k.p.c. o ustalenie istnienia prawa do zrzeszania się – tłumaczy prof. Monika Gładoch, radca prawny z kancelarii M. Gładoch Specjaliści Prawa Pracy, ekspert Pracodawców RP.
Najwięcej kontrowersji wywołuje wymóg nieponoszenia ryzyka gospodarczego związanego z pracą zarobkową. Trudno uznać, że warunek ten spełni np. osoba prowadząca własną działalność i na tej podstawie zarobkująca.
– Obawiamy się, że przesłanka nieponoszenia ryzyka może ograniczyć prawo do zrzeszania się – przyznaje Barbara Surdykowska.
Firmy przeciw
Organizacje pracodawców otwarcie krytykują także inne rozwiązania zawarte w projekcie. Ich zdaniem przewiduje on zbyt szerokie uprawnienia dla zatrudnionych na innej podstawie prawnej niż umowa o pracę (m.in. ochronę przed wypowiedzeniem umów dla działaczy związkowych zatrudnionych na takich kontraktach oraz zwolnienie z obowiązku świadczenia pracy na czas pełnienia funkcji w organizacji, czyli tzw. etat związkowy). Błędem – według pracodawców – jest też brak wymogu powiązania ekonomicznego zatrudnionego z firmą, które mogłoby uzasadniać tworzenie związków.
– W rezultacie na przykład zleceniobiorca, który jedynie luźno współpracuje z danym przedsiębiorstwem, będzie mógł utworzyć w nim związek i wpływać na warunki zatrudnienia pracowników – tłumaczy prof. Monika Gładoch.
Ze związkami zawodowymi negocjuje się bowiem regulaminy pracy i wynagradzania oraz układy zbiorowe. W związku z tego typu wątpliwościami organizacje pracodawców nie poparły projektu i apelowały o wstrzymanie nad nim prac.
Inne zmiany
Przy okazji rozszerzenia prawa do zrzeszania się zmienione zostaną także zasady funkcjonowania związków zawodowych. Progi reprezentatywności organizacji zostaną podwyższone (z 7 proc. do 8 proc. ogółu załogi w przypadku związku zrzeszonego w centrali oraz z 10 proc. do 15 proc. dla organizacji, które nie są zrzeszone). Zmienią się też m.in. zasady ustalania liczebności organizacji. Jeśli dany pracownik należy do kilku związków, będzie musiał wskazać, który z nich może go uwzględniać przy potwierdzaniu liczby członków.