Wydłużenie z dwóch do trzech lat możliwości opłacania preferencyjnych składek na ubezpieczenia społeczne przez firmy może ograniczyć wpływy do ZUS. Przeciwne pomysłowi resortu pracy są organizacje związkowe zasiadające w Radzie Dialogu Społecznego.



Związkowcy nieustannie domagają się, żeby przedsiębiorcy płacili składki na ubezpieczenie społeczne od każdej zarobionej złotówki. Tak jak ma to miejsce w przypadku pracowników. Tak więc propozycja nowelizacji ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 963 ze zm.) wzbudziła zdecydowany sprzeciw działaczy. Resort pracy chce, by w czasie pierwszych 24 miesięcy firmy płaciły składki od kwoty nie niższej niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia. Natomiast w trzecim roku podstawa oskładkowania nie będzie mogła być niższa niż 60 proc. płacy minimalnej.
– Problemem jest przeżywalność firm po upływie dwóch lat. I dlatego z ośmiu różnych wariantów wybraliśmy ten najbardziej optymalny. I to ze względu na system ubezpieczeń społecznych – przekonywał partnerów społecznych Marcin Zieleniecki, wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
– Uważam, że takie rozwiązanie niczego nie zmieni. Teraz firmy są likwidowane po dwóch latach lub wręcz przepisywane na innych członków rodziny, byleby tylko nie płacić składek. Jeśli preferencyjne składki będzie można płacić przez trzy lata, to będą one znikać po zakończeniu tego okresu – zauważa Wiesława Taranowska, wiceprzewodnicząca OPZZ. – Do systemu zaś będzie wpływać mniej składek. Natomiast w przyszłości my jako pracownicy będziemy musieli dopłacać do minimalnych emerytur prowadzących działalność – dodaje.
Także NSZZ „Solidarność” krytukuje nowe rozwiązania.
– Nasza opinia będzie negatywna. Nie zgodzimy się na wydłużenie okresu opłacania składek przez prowadzących działalność – podkreśla Bogdan Kubiak, zastępca przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
Natomiast Waldemar Lutkowski z Forum Związków Zawodowych zwrócił uwagę, że wprowadzenie takiego modelu funkcjonowania firm doprowadzi do zwiększenia dotacji budżetowej do FUS. Ale to nie koniec wad proponowanego rozwiązania.
– To wszystko razem będzie niekorzystne dla pracowników, których pracodawcy na siłę będą próbowali wypchnąć na samozatrudnienie – podkreśla Bogdan Grzybowski, dyrektor wydziału polityki społecznej OPZZ.
– Z tej dyskusji wynika, że nie będzie wspólnego stanowiska partnerów społecznych w sprawie rządowej propozycji nowelizacji ustawy systemowej – podsumował prof. Jan Klimek, przewodniczący zespołu ds. ubezpieczeń społecznych Rady Dialogu Społecznego.