Pod koniec przyszłego tygodnia powinny zakończyć się prace nad projektem ustawy, dotyczącej zapłodnień in vitro, który przygotowuje PiS - powiedział przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS).

Nie chciał mówić o szczegółach projektu, nad którym pracuje. Zaznaczył jednocześnie, że będzie on znacznie różnił się od tego, który w grudniu przedstawił Jarosław Gowin (PO). W mediach pojawiały się informacje, że PiS chce całkowitego zakazu in vitro.

Projekt ustawy bioetycznej regulującej m.in. procedury związane z zapłodnieniem in vitro przygotowany przez Gowina przewiduje m.in. prawną ochronę embrionów ludzkich, zakaz handlu i nieodpłatnego przekazywania innym osobom zarodków oraz gamet oraz zakaz selekcjonowania zarodków.

W grudniu projekt został skierowany do konsultacji w klubie PO

Zajmuje się nim specjalny zespół, który zakończyć ma prace do połowy lutego. Potem ma zostać zaopiniowany przez pozostałe kluby parlamentarne. Później projektem zająć się ma sejmowa komisja nadzwyczajna.

W zeszłym tygodniu protest przeciwko projektowi Gowina wystosowali posłowie SDPL-Nowej Lewicy z Parlamentarnego Zespołu na rzecz Populacji i Rozwoju.

Powstał Społeczny Zespołu ds. Przygotowania Obywatelskiego Projektu Ustawy w sprawie Zapłodnienia In Vitro. Weszli do niego przede wszystkim niektórzy członkowie zespołu ds. Konwencji Bioetycznej, który działał przy kancelarii premiera. Ma on się kierować kryteriami naukowymi i zdrowotnymi, a nie ideologicznymi i religijnymi.

Na początku września zeszłego roku do marszałka Sejmu trafił projekt przygotowany przez posłankę Joannę Senyszyn (Lewica), zakładający finansowanie przez NFZ zapłodnienia in vitro do trzeciej próby. Zgodnie z projektem, Fundusz miałby także zwracać koszty wstępnego leczenia farmakologicznego.