Sprawa dotyczy mężczyzny, który na podstawie przepisów ustawy abolicyjnej z 9 listopada 2012 r. (Dz.U. z 2012 r. poz. 1551) skorzystał z możliwości umorzenia składek na ubezpieczenia społeczne, zdrowotne oraz Fundusz Pracy. Zgodnie z tymi regulacjami warunkiem anulowania należności była spłata w terminie 12 miesięcy zobowiązań niepodlegających umorzeniu. Aby spełnić wymóg, mężczyzna zawarł z organem rentowym układ ratalny. Przez cały okres starał się realizować harmonogram spłat. Zdarzyło mu się dwa razy opłacić ratę po terminie. Niestety, trzy dni za późno przelał również środki za ostatnią ratę na Fundusz Pracy, i to w zaniżonej o prawie 14 zł wysokości. Jak tłumaczył, błędnie spojrzał na harmonogram.



Organ rentowy nie wziął jednak pod uwagę powyższych okoliczności i uznał umowę ratalną za zerwaną.
Mężczyzna wniósł więc sprawę do sądu i tam spotkał się ze zrozumieniem. SO uznał bowiem, że jego odwołanie od decyzji ZUS zasługuje na uwzględnienie. W uzasadnieniu nie szczędził natomiast słów krytyki pod adresem organu rentowego.
Sąd zwrócił uwagę, że z uzasadnienia zaskarżonej decyzji wynika jednoznacznie, że potraktowano całą sytuację bardzo lakonicznie i biurokratycznie. Organ skwitował ją raptem dwoma zdaniami.
SO zaznaczył, że nie neguje obowiązku opłacania składek na ubezpieczenia społeczne przez przedsiębiorców. Nie może się jednak pogodzić z sytuacją, w której uruchamiana jest machina biurokratyczna bez pochylenia się nad konkretną osobą i sytuacją. A w tej sprawie właśnie tak się zadziało. Wszak, jak podkreślił, wnioskodawca nie unikał zapłacenia należności wynikającej z umowy ratalnej, a nawet w całości ją uregulował. Tak więc zapłacenie niewielkiej kwoty po terminie nie powinno spowodować odwrócenia się ZUS tyłem do obywatela – wskazał SO w uzasadnieniu.
ORZECZNICTWO
Wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 4 maja 2017 r., sygn. akt VIII U 2384/16. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia