Pierwsze podsumowania półrocza wśród deweloperów magazynowych wskazują, że branża ma szansę pobić rekord popytu na takie powierzchnie. MLP Group pochwaliło się właśnie, że w tym czasie wynajęło w sumie 97,8 tys. mkw. – W zaledwie pół roku osiągnęliśmy poziom ubiegłorocznej komercjalizacji, a zgodnie z zapowiedziami to był plan minimum na cały bieżący rok. Dlatego z pewnością przekroczymy ten plan, i to znacznie – deklaruje Agnieszka Góźdź z MLP Group.





Anna Głowacz z firmy doradczej Axi Immo podaje, że wstępne dane dla całego rynku wskazują, iż wynik za pierwsze półrocze 2016 r. na poziomie 1,39 mln mkw. wynajętej powierzchni został w tym roku pobity o przynajmniej 500 tys.–600 tys. mkw. W całym 2016 r. najemców znalazło 3 mln m kw. hal. – Wydaje się, że ten rok będzie jeszcze lepszy od poprzedniego – ocenia specjalistka Axi Immo.
Boom na magazyny napędzają m.in. dobra komunikacja i rozwinięta sieć drogowa oraz niższe koszty w porównaniu z Europą Zachodnią. Za rekordy najmu coraz częściej odpowiadają firmy szukające jednorazowo powyżej 30 tys. mkw. Kilka kwartałów wcześniej dominował najem mniejszych powierzchni do 15 tys. i średnich o wielkości do 30 tys. To skutek m.in. coraz większego popytu na magazyny ze strony spółek e-commerce oraz sieci handlowych w związku z rosnącą sprzedażą internetową.
Rynek magazynów w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
Inna ważna zmiana to czynniki decydujące o lokalizacji nowego projektu. Dla nowych najemców kluczowe staje się nie samo miejsce, ale dostęp do pracowników, o których trzeba coraz mocniej konkurować. To szczególnie istotne dla dużych magazynów obsługujących e-commerce, większych niż 30 tys.–40 tys. mkw., gdzie potrzeba nawet co najmniej 1 tys. osób do pracy. Tomasz Olszewski z agencji JLL ocenia, że lokalizacja w pobliżu dużych miast zaczyna się robić bardzo problematyczna. Chodzi m.in. o Poznań, Warszawę czy Wrocław.
– Te okolice pod większe inwestycje dla e-handlu są jak na razie zamknięte. Co prawda można tam inwestować, ale będzie się to wiązało z koniecznością oferowania wysokich stawek dla pracowników, które spowodują, że finansowo będzie to ruch nieopłacalny – ocenia specjalista JLL. Efekt jest taki, że nowe inwestycje powstają np. w Szczecinie (tam swoje projekty budują m.in. Amazon oraz Zalando) oraz w Polsce środkowej, gdzie dostępność kadr i koszty pracy są niższe.
– Z tego samego powodu dużym zainteresowaniem cieszy się również Lubuskie i Górny Śląsk, których dodatkowym atutem jest bliskość granicy – wskazuje Anna Głowacz.
Więksi inwestorzy uważniej przyglądają się też Polsce wschodniej. Według JLL coraz więcej firm jest gotowych poświęcić więcej pieniędzy i czasu na transport, by zyskać dostęp do tańszych pracowników.
Mirosław Koszany, prezes BIK budującego i wynajmującego magazyny, wskazuje, że dostęp do pracowników wpływa też na najemców już obecnych na rynku. Niechętnie przenoszą się w inne lokalizacje, bo obawiają się, że stracą tych, których już pozyskali. Taki ruch oznacza też m.in. zmiany w łańcuchu dostaw. – Dlatego obserwujemy stały rozwój projektów w rejonie Wrocławia, Warszawy czy Poznania. Koszty przeprowadzki, pozyskania nowych ludzi do pracy są zbyt wysokie, aby przenosić się od innych regionów – tłumaczy Anna Głowacz.