Druga tura negocjacji kierownictwa ZUS z przedstawicielami organizacji związkowych działających w Zakładzie, która trwała od 19 do 21 czerwca, nie doprowadziła do zażegnania sporu. Związkowcy poważnie rozważają strajk ostrzegawczy.

Głównym powodem fiaska rozmów była kwestia podwyżki pensji. Związkowcy żądali bezwarunkowego podziału środków posiadanych przez pracodawcę i realizacji ciążących na nim zobowiązań wynikających z zakładowego układu zbiorowego pracy w zakresie corocznej podwyżki wynagrodzeń. Z ich wyliczeń wynikało, że do końca tego roku wszyscy pracownicy organu powinni otrzymać średnio co najmniej 700 zł na etat.

Zarząd ZUS nie chciał się jednak na to zgodzić. - Zakład nie ma obecnie na ten cel przyznanych środków. Budżet ZUS jest zaś nierozłączną składową budżetu państwa i w takim trybie jest zmieniany – wskazuje w komunikacie organ rentowy.

Dlatego wyszedł z propozycją wprowadzenia podwyżek wynagrodzeń o 150 zł dla każdego pracownika do 30 czerwca 2017 r. z wyrównaniem od 1 stycznia tego roku. Na taką ofertę nie przystali jednak przedstawiciele pracowników.

- Bardzo żałuję, że nie udało się osiągnąć porozumienia. Oczywistym prawem organizacji związkowych jest stawiać żądania. Natomiast obowiązkiem zarządu Zakładu, jest po pierwsze zapewnić bieżącą, sprawną obsługę naszych klientów, a po drugie zapewnić właściwe wynagrodzenie pracownikom, – co oczywiste - w ramach przyznanego Zakładowi przez parlament budżetu – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Jednocześnie podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że pensje w Zakładzie odbiegają od przeciętnego wynagrodzenia w kraju, ale -jak tłumaczy - nie ma ona swobody w kształtowaniu funduszu wynagrodzeń. - Udało się nam z oszczędności uzyskać podwyżki w wysokości 150 zł na etat. Nie mam obecnie możliwości większego ruchu finansowego i chciałabym, by strona związkowa to zrozumiała. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowałam z podejmowania wysiłku, którego celem jest podniesienie wynagrodzeń pracowników – podsumowała szefowa organu.

Teraz związkowców i zarząd ZUS będą starali się dojść do porozumienia z pomocą mediatora. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych ( t.j. Dz. U. z 2015 r. poz. 295, ze zm.) dopuszcza natomiast na etapie postępowanie mediacyjnego możliwość przeprowadzenia 2-godzinnego strajku ostrzegawczego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie związkowcy poważnie rozważają taką ewentualność.