Głównym powodem fiaska rozmów była kwestia podwyżki pensji. Związkowcy żądali bezwarunkowego podziału środków posiadanych przez pracodawcę i realizacji ciążących na nim zobowiązań wynikających z zakładowego układu zbiorowego pracy w zakresie corocznej podwyżki wynagrodzeń. Z ich wyliczeń wynikało, że do końca tego roku wszyscy pracownicy organu powinni otrzymać średnio co najmniej 700 zł na etat.
Zarząd ZUS nie chciał się jednak na to zgodzić. - Zakład nie ma obecnie na ten cel przyznanych środków. Budżet ZUS jest zaś nierozłączną składową budżetu państwa i w takim trybie jest zmieniany – wskazuje w komunikacie organ rentowy.
Dlatego wyszedł z propozycją wprowadzenia podwyżek wynagrodzeń o 150 zł dla każdego pracownika do 30 czerwca 2017 r. z wyrównaniem od 1 stycznia tego roku. Na taką ofertę nie przystali jednak przedstawiciele pracowników.
- Bardzo żałuję, że nie udało się osiągnąć porozumienia. Oczywistym prawem organizacji związkowych jest stawiać żądania. Natomiast obowiązkiem zarządu Zakładu, jest po pierwsze zapewnić bieżącą, sprawną obsługę naszych klientów, a po drugie zapewnić właściwe wynagrodzenie pracownikom, – co oczywiste - w ramach przyznanego Zakładowi przez parlament budżetu – mówi prof. Gertruda Uścińska, prezes ZUS. Jednocześnie podkreśla, że zdaje sobie sprawę, że pensje w Zakładzie odbiegają od przeciętnego wynagrodzenia w kraju, ale -jak tłumaczy - nie ma ona swobody w kształtowaniu funduszu wynagrodzeń. - Udało się nam z oszczędności uzyskać podwyżki w wysokości 150 zł na etat. Nie mam obecnie możliwości większego ruchu finansowego i chciałabym, by strona związkowa to zrozumiała. Nie oznacza to jednak, że zrezygnowałam z podejmowania wysiłku, którego celem jest podniesienie wynagrodzeń pracowników – podsumowała szefowa organu.
Teraz związkowców i zarząd ZUS będą starali się dojść do porozumienia z pomocą mediatora. Ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych ( t.j. Dz. U. z 2015 r. poz. 295, ze zm.) dopuszcza natomiast na etapie postępowanie mediacyjnego możliwość przeprowadzenia 2-godzinnego strajku ostrzegawczego. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie związkowcy poważnie rozważają taką ewentualność.