Zagranie w spektaklu, podobnie jak opracowanie oprawy konferansjerskiej, nie może być uznane za dzieło, ale za umowę o świadczenie usług, od której powinny zostać odprowadzone składki na ubezpieczenie społeczne – uznał Sąd Najwyższy.
To kolejna tego typu sprawa, w której SN rozstrzygał konflikt pomiędzy płatnikiem składek a organem rentowym. I druga przegrana przez Zamek Książąt Pomorskich. Kilka miesięcy wcześniej SN rozpoznawał bowiem przypadek artystki, która na zlecenie tej instytucji wzięła udział w koncercie muzyki organowej. Orzekł wówczas, że wykonanie cudzych utworów przez muzyka nie może być uznane za dzieło (wyrok SN z 10 stycznia 2017 r., sygn. akt III UK 53/16).
Tym razem SN rozpoznawał skargę kasacyjną od wyroku Sądu Apelacyjnego w Szczecinie (sygn. akt III AUa 173/15), dotyczącą siedmiu innych osób zatrudnionych przez Zamek, którym ZUS zakwestionował umowy. Chodziło o aktora, konferansjerów, muzyków grających w zespole, osobę prowadzącą warsztaty z zakresu tańca współczesnego oraz artystę zajmującego się aranżowaniem muzyki w ramach koncertów edukacyjnych dla dzieci.
Podważona została również umowa dotyczącą koncertu, obejmująca tłumaczenie tekstów z adiustacją. W ocenie ZUS czynności powierzone zainteresowanym wymagały jedynie starannego działania i nie prowadziły do uzyskania konkretnego i sprawdzalnego rezultatu. Dlatego też nie mogły zostać uznane za umowy o dzieło.
Z takim podejściem nie zgodził się Zamek. W jego opinii każdy występ na żywo musi spełniać określone standardy, aby wyjść naprzeciw oczekiwaniom odbiorców. Rezultatu takiego nie udałoby się osiągnąć, gdyby stanowił on tylko ciąg rzemieślniczych, mechanicznie odtwarzanych sekwencji ruchów.
Jednak zarówno szczeciński sąd okręgowy, jak i apelacyjny konsekwentnie przyznawały rację ZUS. W ocenie SA wpływ zainteresowanych na końcowy efekt był niewielki albo żaden. Sąd argumentował to tym, że wykonywali oni jedynie powierzone im role, występowali wraz z zespołem, nie zlecono im partii solowych, musieli podporządkować się dyrygentowi, a tematykę imprezy uzgadniali z innym osobami. Z tych względów uznał, że praca wykonana przez zainteresowanych nie wykraczała poza klasycznie rozumianą usługę.
Skargę kasacyjną wniósł Zamek Książąt Pomorskich. Sprawę jednak przegrał. SN stwierdził, że samo to, iż zlecone zadania wykonuje artysta, nie przesądza automatycznie, że doszło do zawarcia umowy o dzieło.
Odmienne podejście SN zaprezentował tylko w odniesieniu do umowy dotyczącej tłumaczenia tekstów autorskich utworów muzycznych. Uznał bowiem, że może być ona uznana za dzieło. W tym zakresie uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 2 czerwca 2017 r., sygn. akt III UK 147/16.