ZMIANA PRAWA Rząd zapowiada, że pojęcie tzw. dyżuru pod telefonem nie pojawi się w kodeksie pracy.

W trakcie ostatniego posiedzenia zespół Komisji Trójstronnej ds. prawa pracy rozpoczął konsultacje nad projektem nowelizacji kodeksu pracy. Ma on w istotny sposób zmienić przepisy dotyczące czasu pracy. Jeśli zmiany wejdą w życie, do czasu pracy będzie zawsze wliczany dyżur pełniony przez pracownika w miejscu pracy. W trakcie posiedzenia zespołu strona rządowa zapowiedziała, że nie zamierza natomiast wprowadzać żadnych nowych regulacji dotyczących tzw. dyżuru pod telefonem (pracownik przebywa w domu i czeka na ewentualne wezwanie pracodawcy). Oznacza to, że kwestie związane ze świadczeniem tego typu dyżuru nadal będzie ustalał pracodawca, np. w regulaminie pracy.
Jeśli projekt nowelizacji wejdzie w życie, zmienią się także przepisy dotyczące równego traktowania w zatrudnieniu. Zgodnie z wariantem proponowanym przez rząd, przejawem dyskryminacji pracownika nie będzie już tylko naruszenie jego godności, upokorzenie lub poniżenie, ale także stwarzanie wobec niego atmosfery onieśmielającej, wrogiej lub uwłaczającej. Z kolei za molestowanie może być uznane zachowanie, którego celem lub skutkiem jest naruszenie godności pracownika lub stworzenie wobec niego niekorzystnej atmosfery.
- Wprowadzanie takich pojęć spowoduje wątpliwości interpretacyjne, które będą mogły rozstrzygać tylko sądy - mówi Witold Polkowski, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich i członek zespołu prawa pracy Komisji Trójstronnej.
Jego zdaniem, podobne problemy może spowodować zamieszczenie w kodeksie pracy przepisu, zgodnie z którym skorzystanie przez pracownika z uprawnień przysługujących z tytułu naruszenia zasady równego traktowania w zatrudnieniu nie może być podstawą niekorzystnego traktowania pracownika oraz osób, które udzieliły mu wsparcia.
- Powstaje bowiem pytanie, czy jeśli związek zawodowy liczący tysiąc członków wyrazi w uchwale poparcie dla takiego pracownika, to ochroną kodeksu będą objęte wszystkie osoby należące do tej organizacji związkowej - tłumaczy Witold Polkowski.
ŁUKASZ GUZA