Od 2012 roku rodzice sześcioletnich dzieci będą musieli bezwzględnie posłać je do szkoły - powiedziała minister edukacji Katarzyna Hall na środowym posiedzeniu sejmowej podkomisji Edukacji, Młodzieży i Nauki.

"Warto i trzeba obniżyć wiek szkolny, ale trzeba to robić stopniowo, przez trzy kolejne lata, tak by mogli o tym decydować sami rodzice" - powiedziała Hall. Jak zaznaczyła, w roku szkolnym 2009/2010 spodziewa się, że w szkołach znajdzie się ok. 30 proc. sześcioletnich dzieci.

W trakcie posiedzenia posłowie PO wnieśli poprawkę, zgodnie z którą sześcioletnie dzieci od przyszłego roku "mają prawo" rozpocząć edukację w pierwszej klasie szkoły podstawowej. We wcześniejszym zapisie projektu nowelizacji dzieci, które skończyły sześć lat, miały "podjąć obowiązek szkolny". Według posłów, zmiana ta jest jedynie kosmetyczna.

"Ta poprawka oddaje nasze intencje: przede wszystkim wzmacnia rolę rodziców, a jednocześnie określa harmonogram wprowadzenia zmian" - tłumaczyła minister.

"Zgodnie z projektem i zgłoszoną poprawką, chcielibyśmy, aby obowiązkiem przygotowania przedszkolnego zostały objęte dzieci pięcioletnie od roku szkolnego 2011/2012, zaś bezwzględnym obowiązkiem szkolnym dzieci sześcioletnie od kolejnego roku szkolnego 2012/2013" - mówiła.

Według podsekretarza stanu MEN, Krzysztofa Stanowskiego, najważniejszą zmianą projektu ustawy jest "danie rodzicom prawa podejmowania decyzji". "To rodzice, za radą wychowawców w przedszkolu, ostatecznie sami podejmują decyzję, czy chcą posłać swoje sześcioletnie dziecko do pierwszej klasy" - wyjaśnił Stanowski.

"Do tej pory nie było takiej sytuacji, w której to rodzic mógł samodzielnie podjąć tego typu decyzję" - zaznaczył. "Rodzic nie musi np. konsultować tego z poradnią psychologiczno-pedagogiczną, może sam podjąć tą decyzję posiłkując się diagnozą z przedszkola" - podkreślił. "Nie chcemy, aby dzieci nieprzygotowane poszły do szkoły" - dodał.

Zgodnie z projektem ustawy, sześcioletnie dzieci, zanim trafią do szkoły, będą miały obowiązek odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego. Według Hall, w 2011 r. wszystkie pięcioletnie dzieci będą musiały przejść odpowiednie zajęcia w przedszkolu. Projekt ustawy zakłada także, że od września 2009 r. dziecko w wieku pięciu lat ma prawo do odbycia rocznego wychowania przedszkolnego.

Jak oceniła szefowa MEN, przygotowane programy kształcenia dla dzieci w przedszkolu są lepsze od poprzednich.

"To zmiana sposobu kształcenia małych dzieci w Polsce. Nie jestem zadowolona z tego, w jaki sposób to się w niektórych szkołach odbywa, dlatego zmieniliśmy podstawę programową" - podkreśliła Hall i dodała, że w jej zamierzeniu szkoła musi być bardziej przyjazna dzieciom.

Jak powiedział wiceprezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) Krzysztof Baszczyński, ZNP jest za wprowadzeniem obniżenia wieku szkolnego. Jego zdaniem, szczególną troską należy objąć gminy wiejskie, gdzie dostęp dzieci do edukacji przedszkolnej jest utrudniony.

Z kolei według poseł Anny Zalewskiej (PiS), projekt obniżenia wieku szkolnego, choć Polsce potrzebny "jako wymóg cywilizacyjny i ekonomiczny", powinien zostać odłożony. "Nie jesteśmy gotowi na tę zmianę" - powiedziała.

Jej zdaniem, samorządy nie są "sojusznikami zmian", a nauczyciele przedszkolni, których obecnie przygotowuje się do diagnozowania, czy dziecko jest, czy nie jest gotowe do podjęcia edukacji szkolnej, są zirytowani. "16-godzinny kurs w tej sprawie to za mało" - oceniła.

Według Zalewskiej, dodatkowym problemem jest to, że samorządy mogą mieć za mało pieniędzy na dostosowanie szkół do przyjęcia sześciolatków. "Z naszych obliczeń wynika, że koszt przystosowania jednej szkoły, nie licząc wyposażenia jej w środki dydaktyczne, wynosi ok. 50 tys. złotych" - wyjaśniła.