Polskie sądy nie mogą zmienić decyzji Słowacji, jeśli ta odmówiła uznania pracy marginalnej świadczonej na jej terenie przez polskiego przedsiębiorcę jako podstawy podlegania ubezpieczeniu społecznemu. Tak uznał Sąd Najwyższy.
Powodem zajęcia się sprawą była skarga kasacyjna mieszkanki Opolszczyzny, która sama prowadząc działalność gospodarczą, skorzystała z pomocy pośrednika oferującego pracę na Słowacji. Zainteresowana przez 10 godzin miesięcznie miała świadczyć usługi promocyjno-reklamowe. Za swoją dzialalność miała otrzymywać 40 euro miesięcznie. Takie rozwiązanie miało ją zwolnić z obowiązku płacenia składek do ZUS. Po otrzymaniu ze Słowacji dokumentów złożyła do zakładu, wniosek o ustalenie podleganiu ubezpieczeniom. Na tej podstawie ZUS wydał decyzję o tymczasowym podleganiu ubezpieczeniu na Słowacji. Jednocześnie wysłał zapytanie do tamtejszego odpowiednika zakładu, czy faktycznie taka osoba podlega ubezpieczeniu. Po sprawdzeniu stanu faktycznego – i to zarówno przez słowacki organ rentowy, jak i miejscową inspekcję pracy, Słowacja odpowiedziała, że nie zgadza się, aby zainteresowana podlegała ich ubezpieczeniu. Jako argument wskazano, że praca wykonywana na terenie Słowacji ma charakter marginalny. Na tej podstawie ZUS wydał decyzję zgodnie z którą zainteresowana podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu w Polsce. Właścicielka firmy odwołała się od sądu. I przegrała w obu instancjach. Także sędziowie SN, do którego trafiła kasacja, wskazali, że praca marginalna nie może być brana pod uwagę przy ustalaniu prawa do podlegania ubezpieczeniu. Co więcej, podkreślili, że polskie sądy nie mogą oceniać decyzji administracyjnych wydanych przez inne państwa.
– Osoba, która chce podlegać ubezpieczeniom na Słowacji, powinna tam wystąpić o zaświadczenie A1. A jeśli tamtejszy zakład ubezpieczeń odmówi jego wydania, trzeba dochodzić swoich praw na miejscu, przed sądami słowackimi – wskazała sędzia Romualda Spyt.
Co ważne, wszystkie wątpliwości dotyczące pracy marginalnej zostały wyjaśnione w „Praktycznym Poradniku. Ustawodawstwo mające zastosowanie w Unii Europejskiej, Europejskim Obszarze Gospodarczym i Szwajcarii”. Dokument ten został przygotowany przez Komisję Administracyjną ds. Koordynacji Systemów Zabezpieczenia Społecznego. I to właśnie tam jest wyjaśnione, że praca o charakterze marginalnym nie będzie brana pod uwagę przy określaniu podlegania ustawodawstwu na podstawie art. 13 rozporządzenia 883/2004. Przy czym „praca o charakterze marginalnym to taka, która jest stała, ale ma niewielkie znaczenie pod względem czasu i zysku ekonomicznego”. Komisja zaleca „uznanie za pracę o charakterze marginalnym działalności, która zajmuje mniej niż 5 proc. regularnego czasu pracy lub stanowi mniej niż 5 proc. całkowitego wynagrodzenia pracownika”. Tak jak to miało miejsce w kasacji rozpatrywanej przez SN.
Kara za brak składek
Zdaniem prawników przepisy unijne zostały skonstruowane w taki sposób, żeby osoby faktycznie wykonujące pracę w innym kraju UE miały taką możliwość. Ale zdarzają się i próby oszustw.
– W internecie działa bardzo wiele firm, które próbują naciągnąć polskich przedsiębiorców, oferując założenie firmy na Słowacji. Przekonują klientów, że umowa o pracę w wymiarze zaledwie 10 godzin miesięcznie jest zgodna z prawem. Co więcej, żeby przekonać swoich przyszłych klientów, przedstawiają interpretacje wydane przez ZUS, że w podobnych sprawach polski organ rentowy wskazał, że taki przedsiębiorca podlega ubezpieczeniu na Słowacji. Nie wspominają tylko, że taka indywidualna interpretacja jest wydawana w konkretnym stanie faktycznym. Jeśli więc praca nie będzie rzeczywiście świadczona na Słowacji, to składki będzie trzeba zapłacić w Polsce – tłumaczy Andrzej Radzisław, radca prawny z Kancelarii Prawnej LexConsulting.pl.
I wskazuje, że wiele osób próbujących uciec przed składkami ubezpieczeniowymi płaconymi ZUS wpada w ręce oszustów. – Tak naprawdę tylko oni zarabiają na tym procederze, bowiem od przyszłych zatrudnionych na Słowacji czy Litwie pobierają prowizję. Natomiast decydujący się na ten krok przedsiębiorcy nie zarabiają na takim rozwiązaniu, jedynie odsuwają od siebie problem zapłacenia całości składek do ZUS za cały okres ubezpieczenia na Słowacji. I to razem z odsetkami. To tak, jakby ktoś pożyczył pieniądze w „chwilówce” do spłacenia kredytu w banku. Efekty tego będą katastrofalne – dodaje Andrzej Radzisław.
Koniec oszustw
Także przedsiębiorcy nie mają wątpliwości, że wczorajszy wyrok SN będzie mieć ogromne znaczenie dla polskiego systemu ubezpieczeniowego.
– Oczekiwałem takiego orzeczenia. Pokazuje on w sposób niebudzący wątpliwości, że z każdym rokiem następuje coraz większa integracja krajów UE. Poprawia się współpraca zakładów ubezpieczeń społecznych z Polski, Słowacji, Litwy czy Czech. To dzięki przekazywaniu informacji między poszczególnymi krajami możliwe jest zlikwidowanie fikcyjnego zatrudniania przez polskich przedsiębiorców – zauważa Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan, członek rady nadzorczej ZUS.
Eksperci zwracają uwagę, że część osób próbujących podlegać ubezpieczeniu w ościennych krajach nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich zachowanie negatywnie wpływa na inne firmy działające w Polsce. – To jest po prostu nieuczciwa konkurencja wobec tych przedsiębiorców, którzy uczciwie płacą składki. Jako Konfederacja Lewiatan będziemy walczyć o obniżenie kosztów pracy, ale do czasu zmiany przepisów nie będziemy tolerować zachowań nieuczciwych. Dobrze się stało, że zapadł taki wyrok – dodaje Jeremi Mordasewicz.
ORZECZNICTWO
Wyrok SN z 4 kwietnia 2017 r., sygn. akt II UK 248/16.