OCHRONA ZDROWIA W negocjacjach z producentami weźmie udział przedstawiciel rzecznika praw pacjenta, nie oni sami
Od dawna trwa walka o to, żeby organizacje reprezentujące chorych mogły brać udział w posiedzeniach komisji ekonomicznej, decydującej, czy i w jakim stopniu refundować leki. Resort zdrowia, który przeprowadzał konsultacje społeczne, uległ tym postulatom. Pojawiły się jednak wątpliwości: jak spośród tysięcy organizacji wybrać jedną. A firmy i eksperci zwracali uwagę, że w negocjacjach pojawia się wiele poufnych informacji z zakresu polityki koncernów. Np. w Polsce wiele leków sprzedawanych jest taniej niż w innych krajach Unii, ale jest to ukrywane, by inni odbiorcy nie oczekiwali podobnych obniżek. Oficjalnie cena jest wyższa, ale koncern zwraca potem część pieniędzy państwu.
W obecnej wersji projektu (tzw. dużej nowelizacji ustawy o refundacji), którą do przedsiębiorców wysłał ostatnio resort rozwoju ze względu na wpływ proponowanych regulacji na firmy, zapisano, że do komisji dołączy reprezentant chorych, ale ma to być przedstawiciel rzecznika praw pacjenta. Niestety – w odróżnieniu np. od rzecznika praw obywatelskich – urząd ten jest w dużej mierze podległy Ministerstwu Zdrowia.
– Zmiana zaproponowana przez ministerstwo to chyba mimo wszystko lepsze rozwiązanie, o ile RPP będzie miał dobrych ekspertów od leków – mówi nam szef jednej z organizacji pacjenckich. Jest tajemnicą poliszynela, że one same często są związane z koncernami farmaceutycznymi. I że na ich prośbę „podglądały” rynkowych rywali tamtych. – Mieliśmy takie prośby, żeby zgłosić chęć udziału w postępowaniach refundacyjnych konkurencji, ale odmówiliśmy. Wiemy jednak, że są takie przypadki – dodaje. W podobnym tonie wypowiadają się też inne organizacje. – Rzecznik praw pacjenta będzie miał szersze i bardziej neutralne spojrzenie, reprezentujące więcej grup chorych – mówi Stefan Bogusławski, prezes doradczo-badawczej firmy PEX PharmaSequence. Jego zdaniem nie wszystkie organizacje miałyby odpowiednie zaplecze eksperckie.
W ostatniej wersji nowelizacji resort zdrowia zwiększył za to uprawnienia pacjentów na wstępnym etapie oceny, gdy decyduje się, czy dany lek powinien być refundowany ze względu na skuteczność w porównaniu z innymi terapiami, bezpieczeństwo i cenę. Analizę robi Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Oprócz możliwości zgłaszania uwag do wniosków refundacyjnych przez lekarzy konsultantów z danej dziedziny medycyny oraz stowarzyszenia i fundacje podmioty te będą mogły uczestniczyć w początkowych pracach nad przygotowaniem analizy weryfikacyjnej.
Zmieniono też część zapisów o refundacyjnym trybie rozwojowym (RTF). Ma to być nowe narzędzie, zachęcające firmy farmaceutyczne oraz producentów wyrobów medycznych do inwestowania w Polsce. Będą mogły liczyć na premie np. w zamian za prowadzenie badań leków oraz ich produkcję. Mechanizm miał zacząć działać już w tym roku. W latach 2018–2026 na RTF ma być wydane do 1,54 mld zł, przy czym roczne kwoty mają wzrastać. – Resort zdrowia nie zaproponował środków na finansowanie RTR w 2017 r., podczas gdy poprzednie wersje nowelizacji zakładały maksymalny limit finansowania na poziomie 9,2 mln zł w bieżącym roku – zwraca uwagę mecenas Marcin Pieklak z Kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Wejście w życie przepisów dotyczących refundacyjnego trybu rozwojowego oraz opinii ministra właściwego do spraw gospodarki odnośnie do inwestycji firm zostało przesunięte na 1 stycznia 2018 r. ⒸⓅ
11,14 mld zł tyle mają wynieść w tym roku całkowite wydatki NFZ na refundację
7,87 mld zł tyle NFZ dopłaci do leków i wyrobów medycznych dostępnych w aptece na receptę
31,2 mld zł tyle wyniósł w 2016 r. rynek sprzedaży aptecznej (nie tylko leków)