Brak dodatkowych lekcji języka polskiego, zbyt wysokie wymagania na egzaminach zewnętrznych, a także brak odpowiednio przeszkolonych nauczycieli utrudniają dzieciom cudzoziemców realizowanie obowiązku nauki.

Ewa Sowińska, rzecznik praw dziecka, zwróciła się do Katarzyny Hall, ministra edukacji narodowej, o zmianę przepisów regulujących prawo dzieci cudzoziemców, zwłaszcza uchodźców, do edukacji. Rzecznik podkreśla, że nauką języka polskiego powinny zostać objęte dzieci w wieku przedszkolnym. Obecnie jedynie szkoła może zorganizować dodatkowe lekcje polskiego dla dzieci nieznających dostatecznie języka polskiego. Zmiany wymagają również przepisy dotyczące egzaminów zewnętrznych. Do ich napisania zobowiązane są dzieci, które przebywają w Polsce krócej niż trzy lata.
- Osoby, które sprawdzają prace, nie wiedzą, czy jej autor zna język polski od dzieciństwa, czy od dziesięciu miesięcy - podkreśla Agnieszka Gutkowska ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej, pomagającego m.in. uchodźcom.
Dlatego rzecznik praw dziecka, a także Urząd do Spraw Cudzoziemców postulują o wprowadzenie oddzielnych egzaminów w języku ojczystym cudzoziemców albo egzaminów ustnych.
Z danych USC wynika, że w październiku do szkół uczęszczało 836 z 837 dzieci przebywających w ośrodkach dla uchodźców. Jeszcze pięć lat temu tylko 10 proc. dzieci uchodźców chodziło do szkół. Poza uchodźcami w polskich szkołach jest bardzo dużo Wietnamczyków.
JOLANTA GÓRA