Ministerstwo Edukacji Narodowej rozważa możliwość wydłużenia nauki w liceach o rok. Zmiana może wejść w życie już za trzy, cztery lata.

Roman Giertych, minister edukacji narodowej, chce wprowadzenia obowiązku nauki szkolnej dla dzieci od sześciu, a nie jak obecnie, siedmiu lat. Jeśli dzieci pójdą do pierwszej klasy szkoły podstawowej wcześniej, to uzyskany w ten sposób rok nauki będzie mógł być wykorzystany do wydłużenia nauki w liceach. Obecnie kształcenie w tych szkołach trwa trzy lata.
- Praktycznie nauka w liceach trwa dwa i pół roku. Przez ostatnie pół roku uczniowie tylko przygotowują się do matury - uważa Roman Giertych.
Pomysł wydłużenia kształcenia w liceach popierają nauczyciele i dyrektorzy szkół. Wielu z nich uważa bowiem, że trzy lata to zbyt mało czasu, by przygotować ucznia do egzaminu maturalnego. Według resortu edukacji zmiana może wejść w życie za trzy lub cztery lata.
- Jeśli wydłużenie nauki w licach zostanie wprowadzone tak szybko, to uczniowie którzy już kształcą się w podstawówkach, będą musieli uczyć się o rok dłużej, ponieważ rozpoczęli naukę w szkole mając siedem, a nie sześć lat - tłumaczy Krystyna Szumilas, przewodnicząca sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. W jej opinii oznacza to, że kilka roczników dzieci rozpocznie studia i pracę o rok później niż obecni absolwenci liceów. Posłanka pozytywnie ocenia natomiast pomysł obniżenia wieku rozpoczęcia nauki w szkole podstawowej.
- Polskie dzieci zaczynają później naukę niż większość ich rówieśników w UE, co ma zły wpływ np. na ich szanse na rynku edukacji i pracy - dodaje.
ŁUKASZ GUZA