Kluby PiS i Lewicy oraz koło poselskie SdPl- Nowa Lewica zapowiedziały w czwartek wieczorem w Sejmie, że w piątkowym głosowaniu opowiedzą się za utrzymaniem weta prezydenta Lecha Kaczyńskiego do trzech z sześciu ustaw zdrowotnych.

Oznacza to, że koalicja PO-PSL nie będzie miała niezbędnej do odrzucenia weta większości 3/5 głosów.

Prezydent zawetował w listopadzie ustawy: o zakładach opieki zdrowotnej, o pracownikach zoz-ów oraz ustawę wprowadzającą reformę systemu ochrony zdrowia. Były one podstawą rządowej reformy systemu ochrony zdrowia.

Najwięcej kontrowersji wzbudza pierwsza z zawetowanych ustaw, która zakłada obligatoryjne przekształcenie zoz-ów w spółki działające w oparciu o prawo handlowe i przekazanie całości kapitału samorządom. Szczegółowe przepisy dotyczące przekształceń zawarto w ustawie wprowadzającej reformę. Z kolei w ustawie o pracownikach ZOZ-ów m.in. zrównano czas ich pracy.

"Nie można dopuścić do tego, aby zdrowie obywateli stało się swoistego rodzaju towarem, a pacjent źródłem zysku. (...) Odmowa podpisania ustaw przez pana prezydenta odzwierciedla społeczny niepokój" - podkreślił podczas debaty minister w Kancelarii Prezydenta Andrzej Duda.

Mówił też, iż w ocenie Lecha Kaczyńskiego, zawetowane ustawy przyczyniłyby się do ograniczenia dostępności świadczeń medycznych i naruszenia praw pacjenta. Ponadto ich wejście w życie byłoby także szkodliwe dla pracowników służby zdrowia, gdyż wydłużałoby ich czas pracy, bez rekompensaty finansowej.

W opinii prezydenta, ustawy naruszałyby też konstytucyjny artykuł, nakładający na państwo obowiązek zapewnienia równego dostępu do opieki zdrowotnej. Doprowadziłyby do "całkowitego załamania systemu opieki zdrowotnej" - podkreślał Duda.

"Pamiętam programy telewizyjne, gdzie było: Platforma w życiu nie będzie prywatyzować szpitali"

Z kolei minister zdrowia Ewa Kopacz oceniła, że PO przygotowując pakiet ustaw zdrowotnych dotrzymała słowa danego pacjentom, a prezydent wetując ustawy dotrzymał słowa danego PiS.

"Pan prezydent dokonał wyczynu godnego św. Jerzego. Najpierw we własnej wyobraźni stworzył smoka rzekomej prywatyzacji szpitali, takiego co to zieje ogniem i pożera pacjentów, a następnie bohatersko go pokonał. To jest właśnie wyczyn, to jest efekt tego co zrobił: zawetował te ustawy" - dodała minister zdrowia.

Minister zdrowia zaznaczyła także, że odpowiedzialność za złą sytuację służby zdrowia biorą wszyscy, którzy poprą weto prezydenta do ustaw zdrowotnych. Zapowiedziała, że co miesiąc będzie sprawozdawać o ilości upadających szpitali i kolejkach do lekarzy, które będą efektem weta wobec ustaw zdrowotnych.

Według wiceprzewodniczącej klubu PO Elżbiety Łukacijewskiej, weto prezydenta ma charakter polityczny.

"Prezydenckie weto nie pozwala ograniczyć niekontrolowanego zadłużenia wielu szpitali oraz nie pozwala na ich oddłużenie" - podkreślała Łukacijewska. Jej zdaniem, przyjęcie weta oznaczałoby "utrwalenie podziału wśród pacjentów wedle starego kodu dostępu: pieniądze lub znajomości oznaczają lepszy lub szybszy dostęp do świadczeń".

"Pan prezydent wcale nie mówi, że polskiej ochrony zdrowia nie należy reformować. Mówi tylko, że nie tędy droga" - podkreślał przewodniczący sejmowej komisji zdrowia Bolesław Piecha (PiS). "Nie złamaliście państwo swojego uporu w podstawowych kwestiach i założeniach dotyczących zakładów opieki zdrowotnej. Komercjalizacja - droga do prywatyzacji - obowiązkowa, bezwarunkowa, z sankcjami" - mówił.

"Pamiętam programy telewizyjne, gdzie było: Platforma w życiu nie będzie prywatyzować szpitali" - dodał Piecha.

Wiceprzewodnicząca komisji zdrowia Elżbieta Streker-Dembińska (Lewica) podkreśliła, że jej klub nie może zgodzić się na przymusowe przekształcanie szpitali w spółki prawa handlowego.

"PSL nie może poprzeć weta. Głosując za wetem opowiedzielibyśmy się za obecnie istniejącym, niewydolnym systemem opieki zdrowotnej"

"Celem szpitali jest leczenie, a nie wypracowywanie zysku. Mimo że klub Lewica wniósł swoje poprawki, mamy świadomość, że nie zabezpieczają one przed prywatyzacją" - powiedziała Steker- Dembińska. Dodała, że ustawy są szkodliwe dla pracowników służby zdrowia.

Aleksander Sopliński (PSL) przekonywał, że celem przygotowanego pakietu ustaw zdrowotnych była "całościowa i kompleksowa naprawa systemu ochrony zdrowia". "PSL nie może poprzeć weta. Głosując za wetem opowiedzielibyśmy się za obecnie istniejącym, niewydolnym systemem opieki zdrowotnej" - powiedział.

Natomiast Marek Balicki (SdPl-Nowa Lewica) mówił, że jego koło nie zmieniło zdania od głosowania nad pakietem w Sejmie. "Nadal uważamy, że ustawy są szkodliwe dla systemu, złe dla pacjenta i niekorzystne dla finansów publicznych" - powiedział Balicki.

Do odrzucenia weta potrzebna jest większość 3/5 głosów (w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów). Koalicyjne kluby PO i PSL nie mają w Sejmie takiej większości - potrzebują więc pomocy klubu Lewicy i kół poselskich.