• Rektorzy i samorządowcy chcą stypendiów dla zdających matematykę • Na rynku pracy brakuje już inżynierów, informatyków, logistyków • MEN: Egzamin obowiązkowy z matematyki tylko wraz z amnestią maturalną

Minister Roman Giertych zastanawia się nad rezygnacją z pomysłu wprowadzenia obowiązkowej matematyki na maturze Wprowadzenie obowiązkowego egzaminu z matematyki dla wszystkich maturzystów jest priorytetem dla Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich. Tylko matematyka uczy umysłowej dyscypliny i zdolności logicznego myślenia – uważa prof. Tadeusz Luty, przewodniczący KRASP. Rektorzy zapowiadają, że będą starać się o wprowadzenie specjalnego funduszu stypendialnego dla studentów pierwszego i drugiego roku kierunków ścisłych.

Będą stypendia

Jeśli w budżecie nie znajdą się środki na jego utworzenie, uczelnie będą starać się o sfinansowanie stypendiów ze środków samorządów. Pieniądze będą rekompensatą za podjęcie nauki na wymagających kierunkach. Już dziś na rynku pracy brakuje inżynierów i proces ten będzie się pogłębiał. Natomiast absolwentów studiów politechnicznych na pewno nie czeka bezrobocie w Polsce ani zmywanie garnków w Irlandii. – Maturzyści zdawajcie na maturze matematykę, a potem studiujcie na politechnice – zachęcał uczniów rektor Politechniki Gdańskiej prof. Janusz Rachoń. Gdańska uczelnia organizuje zarówno bezpłatne, jak i płatne zajęcia dla tych studentów pierwszego roku, którzy muszą pogłębić wiedzę z matematyki, bo ta, którą wynieśli ze szkoły średniej, jest niewystarczająca. Zajęcia wyrównawcze będą musiały coraz częściej prowadzić także inne szkoły wyższe. Politechnika Łódzka przeprowadzi drugą rekrutację na pierwszy rok studiów na wydziale mechaniki. Powód – wielu studentów nie zaliczy pierwszej sesji. W opinii środowisk akademickich tylko obowiązkowy egzamin z matematyki spowoduje, że w politechnikach będzie więcej studentów. Dostarczą one rynkowi pracy specjalistów, których potrzebują pracodawcy.

Wątpliwości MEN

Egzamin z matematyki mają zdawać wszyscy maturzyści już od 2009 roku. O tym decyduje jednak Ministerstwo Edukacji Narodowej, a po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, który za niezgodną z prawem uznał tzw. amnestię maturalną, kierownictwo resortu może zmienić podjętą już w tej sprawie decyzję. Zgodnie z wyrokiem TK, resort oświaty ma bowiem 12 miesięcy na przygotowanie nowych zasad zdawania matur. Minister edukacji narodowej, Roman Giertych tuż po ogłoszeniu wyroku wyjaśnił, że amnestia maturalna miała być tzw. wentylem bezpieczeństwa przed wprowadzeniem obowiązkowej matematyki na egzaminie dojrzałości. Dodał, że jeżeli Sejm nie zgodzi się na zmianę ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty (Dz.U. z 2004 r. nr 256, poz. 2572 z późn. zm.), to trzeba będzie zastanowić się nad przesunięciem wprowadzenia obowiązkowej matematyki na maturze lub zrezygnować z tego pomysłu. W opinii ministra większość uczniów nie poradzi sobie z matematyką na maturze.



Nie taki diabeł...

Zdaniem środowisk akademickich, choć poziom nauczania matematyki w szkołach średnich jest niski, to jednak warunki zaliczenia egzaminu są na tyle łagodne (trzeba uzyskać minimum 30 proc. punktów z egzaminu), że wszystkie osoby starające się o świadectwo dojrzałości powinny spełnić takie wymogi. Opinię tę zdają się potwierdzać wyniki egzaminów maturalnych z 2006 roku. Matematykę zdało wówczas 93 proc. osób, które wybrały ją jako obowiązkowy przedmiot maturalny (wynik lepszy od zdających historię czy biologię). Aż 78 proc. spośród nich zaliczyło ten egzamin zarówno na poziomie podstawowym, jak i rozszerzonym. Na decyzję ministra edukacji czekają jednak nie tylko uczelnie, ale także władze samorządowe. Aby zachęcić młodych ludzi do studiowania technicznych kierunków, prezydent Wrocławia postanowił przyznać semestralne stypendium każdemu mieszkańcowi tego miasta, który w tym roku będzie zdawał na maturze egzamin z matematyki. – Warunkiem jest rozpoczęcie w miejscowych uczelniach magisterskich studiów stacjonarnych na kierunkach technicznych – tłumaczy Rafał Dutkiewicz, prezydent Wrocławia. W najbliższym czasie w mieście powstanie m.in. fabryka firmy LG-Phillips, która ma zatrudnić kilka tysięcy pracowników, w tym inżynierów, informatyków, logistyków i innych specjalistów ds. technologii. Swoje siedziby we Wrocławiu ulokowały także takie firmy, jak Siemens, Volvo, Whirlpool czy Hewlett-Packard. – Na stypendia miasto wyda kilka milionów złotych rocznie w zależności od tego, jak wiele osób będzie zdawać matematykę – tłumaczy Marcin Garcarz, rzecznik prezydenta Wrocławia.

Uniwersyteckie klasy

Do studiowania przedmiotów ścisłych we Wrocławiu chce zachęcać także tamtejszy uniwersytet. W marcu ubiegłego roku uczelnia podpisała trzyletnią umowę o współpracy z wrocławskim XIV Liceum Ogólnokształcącym. Liceum corocznie występować będzie do właściwego ministra o zgodę na przeprowadzenie sprawdzianu z predyspozycji kierunkowych przy naborze do klas: matematycznej i matematyczno-informatycznej. Z kolei uniwersytet umożliwi zainteresowanym uczniom udział w organizowanych przez uczelnię wykładach, ćwiczeniach, sympozjach. Obie strony umowy umożliwiają wybitnie uzdolnionym uczniom, realizującym w liceum indywidualny tok nauczania, zaliczanie wybranych zajęć na kierunkach matematyka i informatyka. Zaliczenia te będą honorowane w przypadku podjęcia przez ucznia studiów na Wydziale Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego.

Rynek ich wchłonie

– Popieramy podwyższenie rangi egzaminu maturalnego z matematyki. Mamy sygnały od szefów działów personalnych, że braki wiedzy matematycznej utrudniają pracę nie tylko osobom z wyższym wykształceniem, ale wszystkim pracownikom – mówi Jeremi Mordasewicz, doradca zarządu Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. W jego opinii niski poziom nauczania matematyki w szkołach podstawowych i średnich zamyka wielu osobom drogę na studia techniczne. – Brak specjalistów z nauk ścisłych to bolączka całej Europy i USA. Na rynku pracy nie ma bezrobotnych matematyków czy fizyków, bo zawsze mogą oni znaleźć pracę w finansach, rachunkowości czy ubezpieczeniach – tłumaczy Jeremi Mordasewicz. Nasz komentarz Matematycy górą