O potrzebie skrócenia drogi do uzyskania tytułu profesora mówił prezydent Lech Kaczyński podczas poniedziałkowej uroczystości nominacji profesorskich w Warszawie.

Prezydent wręczył nominacje profesorskie 122 nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki i sztuki. Odznaczył także Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej prof. Bogdana Wilanowskiego za "wybitne zasługi w rozwijaniu międzynarodowej współpracy naukowej, za osiągnięcia w dziedzinie mikroelektroniki i informatyki".

Prezydent: to 15. uroczystość w okresie mojej kadencji i przez ten czas było 1,3 tys. nominacji profesorskich

"Wziąwszy pod uwagę, jak długa droga prowadzi u nas do tytułu profesora, to liczba 450 nominacji w ciągu roku jest liczbą znaczną. Bardzo się z tego cieszę" - powiedział prezydent.

Do przyczyn długiego dochodzenia do stopnia profesorskiego Lech Kaczyński zaliczył konieczność pracy na kilku kierunkach, związaną z poziomem płac oraz różnego rodzaju zadania związane z pracą poza uczelniami.

"Są także przyczyny polegające na tym, że nie ma specjalnego mechanizmu, który by czynił z tego, że jest się znakomitym mistrzem dla innych, odpowiedniego mechanizmu awansu, bo rolą profesorów jest także to, żeby wychowywać swoich następców" - podkreślił prezydent.

Lech Kaczyński zaznaczył, że ważne jest, by udział spraw związanych z wychowywaniem nowych doktorów i doktorów habilitowanych był w większym stopniu brany pod uwagę przy decyzji o wysunięciu kogoś na kandydata na profesora. "Postuluję bardzo mocno, żeby element związany z dorobkiem nie tyle dydaktycznym związanym ze studentami, ale z uczniami, bardziej liczył się przy otrzymywaniu tytułu profesorskiego" - powiedział prezydent.

Przypomniał także, jak ważna jest dla niego kwestia poziomu nauczania, zaznaczając równocześnie, iż zdaje sobie sprawę, że w sytuacji kiedy studiuje blisko połowa młodzieży, utrzymanie wysokiego poziomu na wszystkich uczelniach jest nierealne.

"Bardzo piękne, że mamy tak wiele osób z wyższym wykształceniem, ale istotne jest by miało ono pewien równy poziom. Ale myślę, że co roku kilka lub kilkanaście tysięcy osób wśród absolwentów, to powinny być osoby o szczególnie wysokich kwalifikacjach. I to jest nowa elita, która Polsce jest niewątpliwie bardzo potrzebna" - zaakcentował Lech Kaczyński. (PAP)

akn/ ls/ jra/