ZMIANA PRAWA - Resort zdrowia planuje wydłużenie czasu pracy m.in. radiologów z 5 godzin dziennie do 7 godzin i 55 minut. Technicy medyczni nie zgadzają się na to i grożą akcją protestacyjną.

Resort zdrowia pracuje nad projektem ustawy o szczególnych uprawnieniach pracowników. Ma ona zawierać m.in. przepisy ujednolicające ich czas pracy w zakładach ochrony zdrowia. W projekcie ustawy proponuje się jego wydłużenie w przypadku m.in. pracowników radiologii, radioterapii, medycyny nuklearnej, fizykoterapii, patomorfologii, histopatologii, cytopatologii, cytodiagnostyki, medycyny sądowej i prosektoriów. Technicy medyczni pracowaliby nie 5 godzin na dobę, jak obecnie, ale 7 godzin i 55 minut, przeciętnie 37 godzin 55 minut na tydzień.
Technicy protestują
Na proponowane zmiany nie zgadzają się technicy medyczni. Ogólnopolski Związek Zawodowy Techników Medycznych Elektroradiologii (OZZTME) podkreśla, że resort zdrowia uzasadnia zmiany, powołując się na opinię Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi, z której wynika m.in., że w przypadku techników medycznych, którzy są narażeni na promieniowanie, nie przekracza ono dopuszczalnej normy. Zdaniem związku techników, wyniki te nie są wiarygodne.
- Należy pamiętać, że 70 proc. aparatury radiologicznej to sprzęt, który ma ponad 20 lat. Dyrektywy Euratom UE stwierdzają, że każda dawka promieniowania jonizującego jest szkodliwa, a my jesteśmy stale na nie narażeni w czasie wykonywanych czynności zawodowych - podkreśla Cezary Staroń, przewodniczący OZZTME.
Zagrożone zdrowie
W opinii związku, wydłużenie czasu pracy techników medycznych będzie miało negatywny wpływ na zdrowie i zwiększenie ryzyka chorób zawodowych tej grupy zawodowej. Tymczasem, oceniając skutki regulacji, nie przewidziano, że może to wpłynąć na zwiększenie wydatków budżetu państwa.
Technicy radiologii zwracają też uwagę, że zmiana przepisów może spowodować bezrobocie we wszystkich grupach zawodowych objętych zmianą przepisów. Według ich szacunków, z pracy musiałoby odejść około 20-30 proc. techników.
Związek nie wyklucza podjęcia ogólnopolskiej akcji protestacyjnej, jeżeli rząd nie wycofa się z proponowanych zmian, a w przypadku ich uchwalenia zapowiada złożenie skargi do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości.
Dominika Sikora